Ta historia rozgrywa się w miejscowości Pszczółki, która leży w województwie pomorskim w powiecie gdańskim. Ksiądz Józef Urban jest proboszczem tamtejszej parafii rzymskokatolickiej p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Niedawno zapragnął wybudować nowy kościół.
Czytaj także: Zapytali księdza o spowiedź. Mało kto wie, że tak można
Modlitwy w intencji przekazania działki
Nowe miejsce kultu religijnego miałoby powstać we wsi Skowarcz, która liczy niewiele ponad tysiąc mieszkańców. Ksiądz nawet znalazł działkę, na której chciałby wybudować kościół. W tej sprawie napisał pismo do Rady Gminy w Pszczółkach, która odpowiada za teren. No i pojawił się problem.
- Do rady gminy wpłynęły prośby o sprzedaż gminnej działki. Początkowo miał to być 1 ha, potem zostało zmienione na 0,5 ha. Chcemy sprzedać działkę, ale po cenach rynkowych. Gminy nie stać na sprzedawanie działki po obniżonych cenach. Mamy wiele inwestycji do przeprowadzenia, na które mieszkańcy czekają. Czeka nas m.in. budowa szkoły w Różynach - mówi w portalu pruszczgdanski.naszemiasto.pl Anna Staniewicz, przewodzicząca rady.
Ksiądz na razie nie może liczyć na to, że otrzyma działkę od gminy za grosze. Co ciekawe, w przeszłości mu się to udało w innym miejscu. Konkretnie w Koszwałach (woj. pomorskie), gdzie wójt przekazał mu teren pod budowę kościoła za symboliczną złotówkę.
Proboszcz nie daje za wygraną. Niedawno zaczął... odprawiać msze w intencji podjęcia decyzji o przyznaniu działki w Skowarczu. Był nawet żywy różaniec "O Światło Ducha Świętego dla Pana Wójta i dla całej Rady Gminy Pszczółki w podjęciu decyzji o przydziale działki pod Kościół w Skowarczu". Dodatkowo gotowy jest krzyż, który ma stać przy nowym kościele.
- Kościół tam będzie, bo jeśli jest dzieło boże to wcześniej czy później kościół tam będzie. Nie wiadomo czy za czasów tej rady, czy za tego proboszcza, ale będzie. Problem polega w tym, żeby był w ładnym miejscu, żeby ludzie się cieszyli. Żeby mogli godnie świętować, mieć swój kościół - komentuje ksiądz Urban.
Gmina ma prawo przekazać kościołowi działkę i to nawet z 99-procentową bonifikatą. W Pszczółkach jednak obawiają się, że taka decyzja w obecnych czasach zostałaby odebrana jako "nieroztropna".