Do przestępstwa doszło w 2003 roku, gdy ks. Stanisław P. pracował zagranicą na polecenie emerytowanego metropolity katowickiego abp. Wiktora Skworca. Ten nie został jeszcze przesłuchany, mimo że zdawał sobie sprawę z przestępstw popełnianych przez P.
Czytaj także: Za koloratkę nie wylewał. Ksiądz miał 2,5 promila
Do molestowania miało dojść zarówno w polskich, jak i ukraińskich parafiach. Łącznie poszkodowanych jest 96 osób. Onet ustalił, że tarnowska prokuratura bada czy biskupi nie tuszowali przestępstw popełnianych przez księdza-pedofila.
To m.in. Wiktor Skworc miał wysłać P. zagranicę, gdy wpłynęły do niego pierwsze skargi skrzywdzonych w Polsce chłopców. To nie powstrzymało księdza, który dopuścił się również molestowania ukraińskich nieletnich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Zuchwała kradzież w Kościele. Ksiądz ma swój typ
Co więcej, po powrocie do Polski P. prowadził rekolekcje i uczył w szkole. Zdający sobie z tego sprawę abp Skworc nie zareagował na proceder.
Ukarany przez Watykan biskup nie został jeszcze przesłuchany
Na ten moment śledztwo jest przedłużane, a jego koniec prokuratura określiła na 30 września. Dziennikarze Onetu wskazują, że w gronie osób podejrzewanych o tuszowanie sprawy P. są abp Wiktor Skworc oraz obecny biskup Andrzej Jeż.
Biskup na razie został ukarany przez Watykan. Po ujawnieniu sprawy P. odszedł na emeryturę. Warto zaznaczyć, że sam uznał, że mógł popełniać błędy i poprosił o zbadanie swojego postępowania.
Rzecznik prokuratury w Tarnowie zapowiada, że śledczy analizują sprawę i będą podejmować odpowiednie kroki.
Śledztwo dotyczy niepowiadomienia organów ścigania o czynach księdza Stanisława P., tj. przestępstwa z art. 240 par. 1 Kodeksu karnego w okresie od 13 lipca 2017 r. do 16 sierpnia 2020 r. – przekazał w rozmowie z Onetem Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.