Jak głosować w zbliżających się wyborach? Drogowskazem dla osób wierzących ma być "Vademecum wyborcze katolika", czyli dokument Rady ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski. Przypomniano w nim, co powinien brać pod uwagę katolik.
Nie wskazujemy na żadną partię. Przypominamy o pewnych zasadach, które są nienegocjowalne dla katolika - podkreślił ks. prof. Henryk Skorowski, członek Rady do spraw Społecznych Konferencji Episkopatu Polski.
Sam fakt, że przedwyborcze '"Vademecum katolika" powstało, wzbudził wiele kontrowersji, bo przecież to episkopat zaapelował, żeby nie mieszać Kościoła w kampanię wyborczą. Krytyczne głosy na temat dokumentu słychać również wśród osób duchownych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ksiądz o ''Vademecum wyborczym katolika''
W rozmowie z ''Gazetą Wyborczą'' do sprawy odniósł się ks. Rafał Kowalski — rzecznik wrocławskiej kurii i prorektor Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Duchowny przyznał, że w dokumencie szczególnie poruszyło go jedno zdanie.
Mnie osobiście poruszyło stwierdzenie, że polityk powinien kierować się roztropnością, umiarem, sprawiedliwością i szanować każdego człowieka. Ten dokument mówi wyraźnie, że spór jest wpisany w demokrację, ale spór, a nie nienawiść, używanie języka pełnego agresji. Katolik nie może traktować drugiego jak wroga, którego należy zniszczyć — podkreślił ks. Rafał Kowalski.
Duchowny przyznał również, ''niektóre fragmenty tego dokumentu dziś czyta się jak pewną utopię''.
[...] wielu polityków nie ma własnych jasno sprecyzowanych poglądów. Na użytek wyborczego marketingu są tacy, jakich chcą ich widzieć ludzie. Rozmawiam z politykami i zapewniają mnie o przywiązaniu do chrześcijańskich wartości. A później mówią czy zachowują się inaczej. Bo to w danym miejscu i w danej chwili się opłaca — powiedział ''Wyborczej'' rzecznik wrocławskiej kurii.
Rzecznik wrocławskiej kurii przypomniał, że bliźnim dla katolików jest zarówno Donald Tusk, jak i Adrian Zandberg, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oraz inni politycy. Również ci, którym ze względu na ich światopogląd daleko do Kościoła.
— Fakt, że się z kimś światopoglądowo nie zgadzam, na przykład z konkretnym politykiem, nie znaczy, że mogę mu powiedzieć "wynocha" - jeśli naprawdę chcę się kierować nauką Jezusa — podkreślił ksiądz.