Świąteczny Poniedziałek Wielkanocny w tym roku wiązał się nie tylko z beztroskim świętowaniem. Był to także dzień wielu tragedii związanych z porywistym wiatrem, jaki nawiedził południową część Polski. W różnych miejscowościach połamane drzewa spadały na przechodniów, a najtragiczniejszy wypadek miał miejsce w popularnym uzdrowisku, Rabce-Zdrój.
Porywisty wiatr przewrócił drzewo w tzw. Parku Zdrojowym. Upadło ono na trzy osoby, które zginęły w wyniku tego wydarzenia. Wśród ofiar był m.in. 7-letni chłopiec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To tragiczne wydarzenie skomentował ksiądz, którego wezwano na miejsce wypadku. Jak się okazało, duchowny nie został dopuszczony do ofiar z sakramentem ostatniego namaszczenia. Swój pogląd na sprawę opublikował na facebookowej grupie "Rabka Moje Miasto":
Święta jeszcze straszniejsze, bo prokurator nie dopuścił księdza z namaszczeniem, mimo że przyjechałem na telefoniczna prośbę – jak odkiwnął głową na moje stwierdzenie – bierze to na swoje sumienie - powiedział ks. Dariusz Pacula.
Wpis szybko spotkał się z reakcją policjanta. Potwierdził, że sytuacja miała miejsce, ale "nie był to odpowiedni moment na sakramenty", gdyż służby prowadzą działanie związane z ratowaniem życia.
Czytaj także: Halina zginęła na oczach męża. Tragedia w Rabce-Zdroju
Policja wyjaśniła sytuację. Ksiądz przybył za późno
Portal Stacja7.pl skontaktował się z komisariatem policji w Rabce-Zdroju. Oficer prasowa, podkom. Dorota Garbacz wyjaśniła, że obecność księdza na miejscu tej tragedii nie była wówczas możliwa.
Ksiądz przybył na miejsce zdarzenia po około ponad dwóch godzinach od tragedii, kiedy były już prowadzone czynności procesowe, w tym oględziny miejsca zdarzenia oraz ciał ofiar. W tym przypadku istotne były również względy bezpieczeństwa z uwagi na zmieniające się warunki pogodowe.
Co ważne, według prawa kościelnego namaszczenie nie może odbyć się po stwierdzeniu zgonu. Wówczas praktykuje się jedynie modlitwę nad osobą zmarłą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.