Czwarta fala pandemii koronawirusa mocno daje się we znaki. Liczba zakażeń nieustannie rośnie. Do tego dochodzi wariant Omikron, który pewnie niebawem zawita do Polski, a także fakt, że liczba szczepień zbyt szybko nie wzrasta.
Czytaj także: Bralczyk się załamie. Błąd na monecie NBP
Właśnie dlatego polski rząd ogłosił nowe obostrzenia. Będą one obowiązywać od 15 grudnia.
W myśl nowych zasad m.in. kościoły będą mogły być wypełniane w 30 proc. Ten limit będzie można przekroczyć pod warunkiem, że wierni są zaszczepieni. Identyczne reguły będą obowiązywać w kinach, hotelach oraz restauracjach.
Katowice. Proboszcz zszokował wiernych
Ksiądz Józef Włosek, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego i Matki Bożej Uzdrowienia Chorych na Tysiącleciu w Katowicach, zaskoczył wiernych. W niedzielę 12 grudnia mówił wprost, że nie ma pojęcia, jak weryfikować, kto z parafian jest zaszczepiony, a kto nie.
"Super Express" spostrzega jednak, że wcale nie to najbardziej zszokowało zgromadzonych. Na mszy o godz. 20:00 z ust duchownego padły bardzo mocne słowa, które wywołały poruszenie.
Jedno musimy zrobić wszyscy: musimy przestrzegać zasad. W kościele wszyscy, bez wyjątku, nosimy maseczki, zachowujemy dystans i dezynfekujemy dłonie przy wejściu do kościoła. I naprawdę nie interesuje mnie, co kto na ten temat uważa, może sobie mieć swoje poglądy. Jak ktoś chce umierać, proszę bardzo, niech umiera! Ale Kościół to wspólnota i trzeba się dostosować, a w kościele za bezpieczeństwo wiernych odpowiada proboszcz - zaznaczał ks. Józef Włosek, cytowany przez "SE".