Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga| 
aktualizacja 

Ksiądz przerwał kazanie. "Lepiej, żeby to dziecko darło się całą mszę?"

129

Cała Polska usłyszała o tej mszy. W parafii Chrystusa Króla w Bolesławcu ksiądz przerwał kazanie ze względu na zachowanie dzieci. - Matka powinna wyjść, a gdy uspokoiłoby się dziecko, wrócić - tłumaczy teraz w o2.pl ksiądz proboszcz Zbigniew Pędziwiatr.

Ksiądz przerwał kazanie. "Lepiej, żeby to dziecko darło się całą mszę?"
Ksiądz wyprosił rodzinę z kościoła w Bolesławcu. (Parafia Bolesławiec)

Lokalny portal z Bolesławca opisał sytuację z niedzielnej mszy w parafii Chrystusa Króla. W eucharystii uczestniczyła matka z dwoma synami - 6-latkiem i ok. 1,5-rocznym chłopcem. Młodszy zaczął się wiercić, dlatego starszy syn wziął wózek i zrobił kółko wokół ławek, by go uspokoić.

Ksiądz przerwał kazanie i nakazał, by "chłopiec wyszedł z wózkiem przed kościół i okrążał go sobie do woli". Matka miała zabrać chłopców, a duchowny dopiero po ich wyjściu wznowił kazanie. Ludzie mieli być oburzeni.

Nie prowadziłem mszy i nie znam dokładnie tej sprawy. Ten ktoś powinien zachować się kulturalnie. Wierni nie mogli słuchać kazania. Lepiej, by ta pani udała się z dzieckiem do zakrystii lub na zewnątrz, gdzie również mamy odpowiednie nagłośnienie. Może trzeba było nakarmić dziecko, a może jeszcze coś innego? Lepiej żeby to dziecko darło się całą mszę? - mówi w rozmowie z o2.pl ksiądz Zbigniew Pędziwiatr, proboszcz Parafii Chrystusa Króla w Bolesławcu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sensacja archeologiczna pod Warszawą. Wisła odsłoniła zabytek sprzed wieków

Duchowny w rozmowie z nami dodaje, że podczas mszy było nawet 200 osób, które nie mogły się skupić na kazaniu księdza. - To rodzic ma panować nad dzieckiem. Ono nie jest najważniejsze w tym czasie. Jak można w hałasie prowadzić liturgię? Matka powinna wyjść, a gdy uspokoiłoby się dziecko, wrócić - dodał ks. Pędziwiatr.

Proboszcz w rozmowie z o2.pl sugeruje, że kobieta powinna wykazać się "odrobiną empatii" i zastanowić się, czy zachowanie chłopców służyło wspólnocie. Zasugerował również robienie sensacji z czegoś, co sensacją nie jest. Mówił, że w ostatnim czasie ludziom przeszkadzają nawet kościelne dzwony.

To jest prześladowanie Kościoła - zakończył ks. Zbigniew Pędziwiatr.

Ojciec Gużyński o sytuacji w Kościele. "Niejednoznaczne"

O sytuację z kościoła w Bolesławcu zapytaliśmy również o. Pawła Gużyńskiego. -Potrzeba rozsądku z obu stron. Do celebracji mszy potrzeba określonych warunków. Form wprowadzenia do wiary jest wiele. Zanim dorośniemy do eucharystii, trochę czasu musi minąć - mówi w rozmowie z o2.pl zakonnik.

Dominikanin sytuację określa jako "niejednoznaczną". Wspomina, że doświadczył sytuacji, w której 3-latek błąkał się po świątyni, a po chwili pociągnął świecę na lichtarzu, która mogła mu zrobić krzywdę. Dodaje, że dorośli nie zabiorą ze sobą małego dziecka do teatru, czy filharmonii, bo obecność tam wymaga kultury bycia i odpowiedniego zachowania.

Ludzie nie zdają sobie sprawy, że gaworzenie dzieci podczas celebracji, nie jest komfortowe dla księdza. Gdy prosi o ogarnięcie dziecka, to nie dlatego, że chce wyrzucić kogoś z kościoła. Nie po to też przygotowywał kazanie, by to wszystko utonęło w hałasie, bo wtedy mija się z celem - kończy dominikanin.

Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić