Fundacja ks. Tomasza J. na przełomie 2012 i 2013 roku otrzymała dotacje z banków PKO BP i BZ WBK. Wówczas Mateusz Morawiecki był prezesem Banku Zachodniego WBK.
Duchowny informował, że pośrednikiem w załatwieniu dotacji był asystent Kornela Morawieckiego - ojca obecnego premiera. Ks. Tomasz J. twierdził, że to właśnie jemu miał wypłacić 96 tys. zł z przeznaczeniem dla zarządzane przez Kornela Morawieckiego Stowarzyszenie Solidarność Walcząca. Prezes Fundacji SOS dla Życia pokazał na to pokwitowanie.
Ksiądz J. sugerował nawet, że cała sprawa mogła być "sposobem wyprowadzania przez Morawieckich pieniędzy z BZ WBK".
Ojciec obecnego szefa rządu Kornel Morawiecki (zmarł w 2019 r.) zgłosił wówczas sprawę do prokuratury. Oświadczył, że był szantażowany oraz że żadnej pożyczki od duchownego nie dostał. Twierdził też, że pokwitowanie nie było prawdziwe. Ksiądz J. również złożył zawiadomienie o przestępstwie.
W grudniu 2018 r. asystent Kornela Morawieckiego Marek P. usłyszał zarzut oszustwa i podrobienia dokumentu.
Ks. Tomasz J. we wrześniu br. został zatrzymany
Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza" pod koniec września br. ks. Tomasza J. został zatrzymany pod zarzutem wyłudzania pieniędzy z fundacji SOS dla Życia. Mowa tutaj o 1,1 mln zł.
Przestępstwa dopuścił się wspólnie i w porozumieniu z inną osobą - przekazała rzeczniczka prokuratury regionalnej Katarzyna Bylicka, cyt. przez "GW".
Jak się dowiedziała "Gazeta Wyborcza" śledztwo w tej sprawie prowadzi CBA i Prokuratura Regionalna we Wrocławiu. Z ustaleń wynika, że ks. Tomasz J. miał pobierać pieniądze z rachunku fundacji. Kolejne zarzuty dotyczą wyłudzenia z banku (śledczy nie ujawniają jakiego) 100 tys. zł pożyczki.
Duchowny miał także dwa razy próbować wyłudzić z banku 50 tys. zł pożyczki, posługując się nierzetelnymi dokumentami.
Z nieoficjalnych ustaleń "GW" wynika, że ks. Tomasz nie przyznaje się do zarzutów. Podczas przesłuchań przekonał, że może rozliczyć się z każdej złotówki. Jest przekonany, że cała sprawa to zemsta za ujawnienie informacji o bankowej dotacji, a następnie domniemanej pożyczki dla stowarzyszenia Kornela Morawieckiego.
Pod koniec wrześnie sąd zdecydował o aresztowaniu księdza na 3 miesiące. Po uwzględnieniu wniosków obrońców duchownego wrocławski sąd zgodził się na zwolnienie z aresztu za kaucją. Ksiądz wyszedł na wolność po wpłaceniu 30 tys. zł.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.