Ksiądz Michał Woźnicki należał kiedyś do zakonu salezjanów. Został jednak z niego wyrzucony. Nałożono na niego tzw. suspensę (zakaz głoszenia kazań czy sprawowania mszy św.). Watykan oskarżył go o herezję i schizmę. Pomimo tego, kapłan nadal ewangelizuje wiernych. Robi to... we własnej kaplicy.
Ksiądz Woźnicki kpi z in vitro. "Maszyna do mieszania plemnika z jajem"
"Zoolog, czy człowiek o innym zawodzie (tytuły profesorskie może mieć) połączy plemnika i jajo niewieście" - rozpoczął kpiąco ks. Woźnicki. Zaraz potem wskazał, że takie dziecko należy nazwać... "produktem".
Istnieje maszyna do mieszania plemnika z jajem. Jakby trzeba było, to tam się dorzuci jeszcze od świni, od kota, czy od czego, żeby człowiek taki był prężny. Może dziś jeszcze nie, ale za chwilę też. Poza tym, jak materiał genetyczny ma być, to dlaczego wziąć od jednego faceta, weźmy od pięciu! Dlaczego od jednej kobiety? Weźmy od dziesięciu! - grzmiał Woźnicki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dalej ks. Woźnicki zaczął mówić o duszy dziecka poczętego metodą in vitro. Wskazywał na jedną rzecz. Aż włos jeży się na głowie.
"Maszyna do robienia produktu in vitro wcale nie sprawia, że Pan Bóg tchnie (w tego człowieka - przyp. red.) nieśmiertelną duszę ludzką. (...) Nie zwołano synodu w Kościele, co powstaje w wyniku tego, że ludzie określonej grupy zawodowej połączyli plemnika z jajem, na szkle. Nie zwołał Bergoglio synodu. Jakie to ma też konsekwencje dla tych biednych produktów owego eksperymentu?" - zastanawiał się kapłan.
"Czy w ogóle mają prawo do tego, żeby im powiedzieć: "wiesz, ty jesteś z połączenia jaja Kowalskiej z plemnikiem Fornalskiego. Eksperyment ten robił Zdzisiu Karpik, inżynier, magister, doktor. Asystowała mu (....) pani taka i taka. No i dzięki temu jesteś taki, jak jesteś. Czy ma prawo wiedzieć, jakie jest jego pochodzenie? (...)" - pytał retorycznie duchowny.
Na koniec ks. Woźnicki zdecydował się na szokujące stwierdzenie. Przyznał, że osoby urodzone dzięki in vitro powinny mieć certyfikat.
Powinien być certyfikat na produkt in vitro i do tego jeszcze z pieczątką. (...) Niech w Rzymie przybija ją Franciszek: "na pewno ma duszę nieśmiertelną, jak ochrzczony, to zbawiony". Nie, tego się nie doczekamy - skwitował Woźnicki.
Czytaj więcej: Ksiądz na mszy poczuł perfumy parafianek. I się zaczęło