Akcja rozegrała się 31 października, tuż przed dniem Wszystkich Świętych w parafii św. Łukasza Ewangelisty i św. Rity w Bydgoszczy. Do opustoszałego o tej porze kościoła wszedł jeden z wiernych, co uwieczniła kamera monitoringu zamontowana nad wejściem do świątyni.
Na kilku kadrach widać jak trudny do zidentyfikowania człowiek przemierza wnętrze ciemnego i pustego kościoła, a następnie wychodzi z niego z pokaźnych rozmiarów drabiną i wiadrem malarskim.
Szatan go podkusił - tłumaczy nam ksiądz proboszcz i dodaje, że mężczyzna nie wszedł do świątyni z zamiarem kradzieży, co widać na nagraniu. - On wszedł do kościoła, żeby się pomodlić, ale zobaczył drabinę i okazja uczyniła złodzieja. Gdyby chciał ukraść ją od początku na pewno by się przyczaił, wszedł tylnym wejściem - dodaje.
Całą akcja, jak informują na swoim Facebooku władze parafii trwała zaledwie 5 minut, a trudny do zidentyfikowania z powodu słabej jakości nagrania mężczyzna ewidentnie za nic ma siódme przykazanie.
Nasz kościół nawiedził ZŁODZIEJ i ukradł drabinę. Może ktoś w tych godzinach widział mężczyznę który szedł z drabiną i wiaderkiem w ręku - proszą na swoim profilu władze bydgoskiej parafii.
Czytaj także: Tyle zarabiają księża w Polsce. Zdziwieni?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na apelu o pomoc w ujęciu złodzieja opublikowanym przez proboszcza bydgoskiej parafii internauci nie zostawiają suchej nitki. Niektórzy wprost pytają o to, dlaczego kościół jasno nie informuje wiernych o obecności systemu kamer na terenie parafii.
Gdzie w kościele jest widoczna informacja o monitoringu, dane osoby zarządzającej moimi danymi oraz kontakt do niej (art. 13 RODO). Rozpowszechnianie danych osobowych w tym wizerunku jest niezgodne z prawem jeśli nie został spełniony art. 4 pkt.11 RODO. Zgodnie z art. 6 RODO administrator danych może przekazać je policji, udostępnienie ich zaś jest działaniem na własną rękę z powołaniem się na "uzasadnione interesy" a to nigdy nie może odbywać się kosztem podstawowych praw i wolności podmiotu danych, które zawsze mają charakter nadrzędny wobec prawnie uzasadnionych interesów administratora - zauważa jeden z komentujących.
A ksiądz proboszcz z parafii bydgoskiej odpowiada:
To komentują oszołomy, które do kościoła nie chodzą. Informacja o moinitoringu jest u nas w gablotce, wszędzie zresztą widać kamery w kościele. Zresztą one są teraz wszędzie. W tramwaju, na ulicy - mówi w rozmowie z o2. - Jeśli chcemy mieć kościół otwarty dla wiernych, musimy się jakoś pilnować - kwituje.