Parafianie, przychodzący na msze do dąbrowskiej bazyliki, wolą unikać głośnego w ostatnich dniach tematu. Większość z nich nie chce rozmawiać o orgii, którą pod koniec sierpnia miał zorganizować z kolegami 48-letni ksiądz Tomasz Z. Duchowny miał uczestniczyć w spotkaniu o charakterze seksualnym z udziałem męskiej prostytutki. Sprawa wyszła na jaw, bowiem uczestnik zdarzenia zasłabł, a pozostali nie chcieli wpuścić do mieszkania wezwanych na miejsce służb.
My nic nie wiemy. My się nie interesujemy plotkami. Każdy coś dołoży i tak powstaje nieprawda - mówi nam jedna z parafianek na temat całego zajścia.
Nie brakuje jednak mocnych głosów. Jeden z parafian, spotkany przez nas przed niedzielną mszą tuż pod kościołem, przypomniał, że to nie pierwsza głośna afera związana z duchownymi z dąbrowskiej bazyliki.
Dla mnie to jest jedna wielka sekta i tyle. Wszystkich bym wrzucił do jednego wora. W tamtym roku czy dwa lata temu była afera z księdzem z tej samej parafii, który dziewczynki obmacywał - przypomina mężczyzna chodzący w rejonie świątyni z małym synkiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To prawda. We wrześniu i w październiku 2021 roku głośnym echem odbiła się sprawa księdza Dariusza - wikariusza parafii NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. Duchowny pracował w Szkole Podstawowej nr 7 im. Hugona Kołłątaja. Wedle medialnych doniesień katecheta miał dotykać uczennice po pośladkach i głaskać je.
Gdy o sprawie zrobiło się głośno, prokuratura informowała o toczącym się śledztwie, ale wówczas księdzu zarzutów nie stawiano. Ksiądz Dariusz został zawieszony przez biskupa sosnowieckiego w obowiązkach wikariusza parafii, musiał opuścić dąbrowską parafię, nałożono na niego zakaz kontaktu z dziećmi i młodzieżą.
Szkoła oczywiście zerwała z nim umowę o pracę. Jak skończyła się ta sprawa? Przesłaliśmy pytania do prokuratury i kurii. Czekamy na odpowiedzi.
Parafianie bronią proboszcza. Tomasza nazywają "showmanem"
Podobne konsekwencje spotkały teraz księdza Tomasza. Nie jest już redaktorem naczelnym sosnowieckiej "Niedzieli". Został pozbawiony funkcji kościelnych. Musiał wyprowadzić się z mieszkania na terenie parafii NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej, gdzie doszło do niesławnej imprezy. Prokuratura z kolei wyjaśnia, czy doszło do złamania art. 162 Kodeksu karnego, czyli przestępstwa nieudzielenia pomocy.
Proboszcz Andrzej Stasiak zabrał głos dopiero kilka dni po wybuchu skandalu. Jego głos w sprawie księdza Tomasza był stanowczy.
Czyn potępiam i nie godzę się na takie zachowania nigdy. Mam świadomość zgorszenia i wystawienia mojej wiary na próbę - powiedział do zgromadzonych parafian.
Parafianie przyznają, że proboszcz Stasiak bardzo mocno odczuł skutki seksskandalu. Wielu obawia się o jego zdrowie. Doceniają, że zabrał głos w sprawie afery podczas mszy.
Proboszcz nie jest tutaj winny. Jego nie można winić. Ja bym raczej kierowała zarzuty pod adresem biskupa. Powinien być zmieniony - uważa pani Jadwiga. - Dobrze, że odniósł się do tego, że nie było to pominięte milczeniem - zauważył kolejny nasz rozmówca.
Jedną z parafianek zapytaliśmy bezpośrednio o księdza Tomasza. Jakim jest duchownym?
Czytaj także: Orgia na parafii. Reakcja księdza. Ludzie zachwyceni
Był tu ze dwa lata może. Ja takiego typu księży nie lubię. Ja go nazywałam "showmanem". Dużo mówił, głośno mówił, śmiał się głośno. Ja wolę raczej pokornych księży i tak to oceniam - odpowiedziała starsza kobieta.
Rozmówcy przyznają, że sama sprawa jest bulwersująca. Zwracają uwagę na oczywistą hipokryzję: duchowny, który powinien świecić przykładem, był gospodarzem orgii z mężczyznami, co stoi w sprzeczności nie tylko ze ślubami czystości, lecz także z nauczaną przez Kościół moralnością.
Nie raz się słyszy o takich sprawach, nie dotyczy to tylko środowiska kościelnego. Można być zbulwersowanym. Ważne, że nie molestowali dzieci. Ja oczywiście nie mówię, że pozostawiam to jakiejkolwiek dobrowolności, bo jednak pełnią taką, a nie inną funkcję - uważa pan Janusz.
Pojawiają się głosy, by nie oceniać księży jedną miarą. - Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Wszędzie zdarzają się czarne owce - stwierdziła jedna z parafianek.
Podpalacz w ogniu krytyki
Wierni z dąbrowskiego kościoła są wstrząśnięci czwartkowym pożarem w świątyni. Policja zatrzymała 38-letniego podpalacza, który podłożył ogień pod drzwi bazyliki. Usłyszał zarzuty. Jest już w areszcie.
"Cierpi na tym budynek i instytucja. To jest jakaś paranoja podpalać drzwi od kościoła". "Tym, co to podpalili, to powinny ręce uschnąć" - komentują krótko parafianie.
Również proboszcz Stasiak jednoznacznie potępił podczas mszy działanie 38-latka. - Nie można rozwiązać problemu wandalizmem - czy to podpalaniem drzwi w kościele, czy to przemocą - stwierdził proboszcz.
Zobacz koniecznie: Ksiądz z TikToka przeprasza wiernych za seksaferę. "Zostańcie"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.