Już jakiś czas temu duchowny Michał Woźnicki został wyrzucony z zakonu salezjanów za niesubordynację.
Mimo licznych skandali, regularnie odprawia msze w rycie rzymskim. Nie wadzi mu fakt, że jest suspendowany, czyli jest księdzem, który nie powinien odprawiać mszy. W 2021 roku rozpoczęto procedurę usunięcia księdza ze stanu duchownego.
Skandale związane z kapłanem regularnie pojawiają się w mediach. Woźnicki zasłynął krytykowaniem zakonników, kościelnych hierarchów, a nawet papieża.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Właśnie z policją Woźnicki ma teraz mocno na pieńku i z tego powodu ostro skrytykował kilku funkcjonariuszy. Pojawiły bardzo kontrowersyjne słowa, które nie powinny paść z ust duchownego.
Byłem w sądzie przed rozprawą, która objęta jest tajnością. Spotkałem tam kilka znajomych twarzy. Z spośród wszystkich ludzi nie widziałem jednak twarzy pana policjanta Arkadiusza W. (tu pada nazwisko - red.), bo kiedyś zdjął te szmaty i dał się rozpoznać - grzmiał podczas mszy.
Z ambony dostało się także innej policjantce, która akurat w tym dniu była w budynku sądu. Jego słowa są szokujące.
Widziałem za to twarz pani Justyny (tu pada nazwisko - red.). Miała wyzywające portki, wyzywające buty i wyzywający makijaż. Żal patrzeć na młodych ludzi, śmierć w nich jest. Piekło w nich mieszka. Trzeba tworzyć wspólnoty, w których młodzi ludzie znajdą swoje miejsce. Piekłu służą, Bogu nie chcą - emocjonował się.
Woźnicki o tatuażach
Kontrowersyjny ksiądz Michał Woźnicki wypowiedział się także na temat osób, które noszą tatuaże i kolczyki.
Tatuaże jest to wstęp to samookaleczenia się. Piercing jest właśnie wstępem do tego, chcą oswoić nas z taką złą praktyką - dodał.