W 2016 r. Sieć Obywatelska Watchdog Polska przesłała do Fundacji Lux Veritatis wnioski o udostępnienie informacji publicznej. Pytania dotyczyły przedsięwzięć finansowanych ze środków publicznych. Chodziło o dotacje (lata 2008 do 2016) i wydatki z nich poczynione (tylko 2016 rok). Fundacja o. Rydzyka po kilku miesiącach ostatecznie udzieliła odpowiedzi, jednak zdaniem stowarzyszenia Watchdog była ona niepełna i spóźniona.
Sieć Obywatelska zdecydowała się na złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Nabrała bowiem przekonania, że nieudostępnianie informacji jest celowe.
Prokuratura najpierw odmówiła wszczęcia postępowania, po czym dwukrotnie je umorzyła. Watchdog złożyło więc do sądu subsydiarny akt oskarżenia, w którym oskarżono prezesa fundacji o. Tadeusza Rydzyka, współzałożyciela o. Jana Króla oraz dyrektor finansową fundacji Lidię Kochanowicz-Mańk.
W czwartek 10 marca br. przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Woli odbyła się ostatnia rozprawa. Stowarzyszenie Watchdog wniosło o karę roku pozbawienia wolności oraz orzeczenie 15-letniego zakazu zajmowania stanowisk w podmiotach korzystających ze środków publicznych dla oskarżonych.
Wszyscy oskarżeni ponoszą taką samą odpowiedzialność. Nie sposób racjonalnie przyjąć, że Prezes organizacji nie miał o sprawie żadnej wiedzy. Zatem nawet jeśli było upoważnienie dla członkini zarządu, to odpowiedzialność ponoszą wszyscy - mówił mec. Adam Kuczyński, pełnomocnik stowarzyszenia Watchdog.
"Oskarżeni są pyszni i przekonani o swojej bezkarności, zdeprawowani władzą, którą mają. Z tego powodu, z punktu widzenia prewencji, wymierzenie takiej kary będzie jasnym sygnałem, że ten, kto sprawuje władzę, ponosi odpowiedzialność. Im wyżej w hierarchii władzy, tym większą" - dodał mec. Kuczyński.
Głos w tej sprawie zabrała dyrektor finansowa Fundacji Lux Veritatis. "Księgowa Rydzyka" w rozmowie z Radiem Maryja postanowiła odbić argumenty drugiej strony. Sytuację określiła mianem ataku.
Podczas całego procesu, jak również w akcie oskarżenia, nie widziałam ani jednego dowodu, ani jednego dokumentu, który wskazywałby na to, że zarząd Fundacji Lux Veritatis popełnił czyn, który nam zarzucono – mówiła Lidia Kochanowicz-Mańk.
Wyrok zapadnie 24 marca
Dyrektor finansowy Fundacji Lux Veritatis, Lidia Kochanowicz-Mańk jest przekonana, że sprawa wytoczona Fundacji Lux Veritatis jest dla stowarzyszenia Watchdog narzędziem do pozyskiwania korzyści finansowych.
Atak i to, co się dzieje podczas procesu, ma dać Stowarzyszeniu Watchdog rozgłos w Polsce, przysporzyć im korzyści finansowych, bo to wykazują na swoich stronach internetowych i zbierają z 1 % środki na tak szczytny cel jak walka z o. Tadeuszem Rydzykiem, o. Janem Królem, Fundacją oraz wiarą - podkreśla Lidia Kochanowicz-Mańk.
- Nie będę taki grzeczny jak moi koledzy. Ten akt oskarżenia to skandal, to przemyślana i wyrachowana akcja przeciw oskarżonym. Prawo do informacji nie jest takie ważne, ono oznacza kryzys demokracji. Można sobie wyobrazić państwo bez prawa do informacji, kiedy państwo świetnie funkcjonuje. Ono jest ważne, gdy jest kryzys i korupcja - podsumował obrońca Lidii Kochanowicz-Mańk
Wyrok w tej sprawie zapadnie 24 marca 2022 r.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.