Podczas festynu w Kargowej pod Zieloną Górą doszło do ogromnej tragedii. Po godzinie 21:00, Zofia L. (72 l.), jej córka Monika Sz. (46 l.) i wnuczka Sandra Sz. (28 l.) postanowiły wrócić do domu. Aby dostać się do swojego samochodu, musiały przejść przez jezdnię. Ponieważ w pobliżu nie było pasów, przechodziły w niedozwolonym miejscu. Był zmierzch, a chwilę wcześniej padał deszcz.
Niestety, nie dotarły do samochodu, ponieważ uderzył w nie nadjeżdżający pojazd. Siła uderzenia była tak ogromna, że kobiety zostały odrzucone. Babcia i wnuczka zginęły na miejscu, natomiast Monika Sz. zmarła w szpitalu. Kierowca samochodu był trzeźwy.
Dziennik "Fakt" zapytał Marka Konkolewskiego, eksperta ds. ruchu drogowego i byłego policjanta, kto może być odpowiedzialny za ten wypadek oraz czy kierowca może uniknąć kary. Konkolewski zaznaczył, że niezbędne jest przeprowadzenie bardzo szczegółowego i wnikliwego śledztwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Trzeba ustalić, z jaką prędkością poruszał się kierowca, czy miał sprawny samochód, w którym momencie na jezdnię weszły kobiety, z której strony, ile czasu kierowca miał na reakcję, czy mógł zjechać na przeciwny pas ruchu, by uniknąć zderzenia, jakie panowały warunki. Jest tyle czynników, że nie odważyłbym się w tej chwili wyrokować, kto ponosi odpowiedzialność za ten wypadek" – przyznał Marek Konkolewski.
Tragedia w Kargowej. Kto jest winny?
Ekspert zwrócił uwagę, że fakt, iż kobiety przechodziły przez drogę w niedozwolonym miejscu, nie oznacza automatycznie, że są one odpowiedzialne za wypadek. Marek Konkolewski podkreślił, że ważna będzie opinia biegłego w zakresie wypadków drogowych.
Biegły dokładnie określi nie tylko prędkość, z jaką poruszał się kierowca, ale również moment, w którym mógł zauważyć kobiety na drodze oraz czas, jaki miał na reakcję. Te ustalenia będą decydujące dla wyjaśnienia okoliczności wypadku.
Nie wiemy, czy miał możliwość uniknięcia uderzenia, wykonania manewru obronnego. Będzie też sprawdzane, czy samochód miał sprawny układ hamulcowy, działające oświetlenie, czyste szyby, w jakim stanie były opony. To wszystko zostanie wzięte pod uwagę – oznajmił ekspert w rozmowie z "Faktem".
Czytaj także: Obajtek ukrywa się za granicą? Były prezes zabrał głos
22-latek śmiertelnie potrącił 3 kobiety
Sąd odrzucił wniosek prokuratury z Świebodzina o areszt dla 22-letniego kierowcy. Śledczy planują złożyć zażalenie na tę decyzję. Obecnie policja zabezpiecza nagrania z miejsca zdarzenia i przesłuchuje kolejnych świadków.
Ponadto został już powołany biegły, który ma wstępnie ustalić, z jaką prędkością poruszał się Jakub O. W miejscu, gdzie doszło do wypadku, jest ograniczenie prędkości do 70 kilometrów na godzinę.
Dajmy śledczym pracować, oni muszą wykonać bardzo drobiazgowo swoją pracę, aby można było ocenić, kto zawinił - przekazał "Faktowi" Konkolewski.
Podejrzanemu Jakubowi O. grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.