3 stycznia Karolina Wróbel z Czechowic-Dziedzic wyszła do osiedlowego sklepu i przepadła bez śladu. Cały czas trwają szeroko zakrojone poszukiwania 24-latki, ale w sprawie wciąż nie ma przełomu. Policja zapewnia, że "działania będą kontynuowane aż do odnalezienia zaginionej".
Jak dotąd w związku z tą sprawą zatrzymano jedną osobę. To 29-letni Patryk B. - współlokator zaginionej kobiety. Według nieoficjalnych ustaleń - miał początkowo przyznać się do uduszenia 24-latki i wrzucenia jej ciała do stawu Błaskowiec. Ale potem mężczyzna miał zmienić zeznania. 7 kwietnia Sąd Okręgowy w Katowicach ma zdecydować o przedłużeniu aresztu Patrykowi B.
Od stycznia dzieci Karoliny Wróbel pozostają pod opieką babci, pani Tatiany (ojcowie chłopców nie mogą sprawować nad nimi opieki). Jednak - z informacji przekazanych przez "Fakt" wynika, że wkrótce może się to zmienić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto zajmie się dziećmi Karoliny Wróbel?
Matka zaginionej Karoliny Wróbel zmaga się z trudną sytuacją. Sąd w Pszczynie rozważa umieszczenie jej wnuków w pieczy zastępczej. Decyzja sądu w sprawie opieki nad dziećmi ma zapaść w maju.
Kobieta obawia się, że może stracić prawo do opieki nad wnukami z powodu incydentu z alkoholem. W rozmowie z "Faktem" przyznała, że popełniła błąd, sięgając po alkohol w obecności dzieci. Zdarzenie miało miejsce pod koniec lutego.
Tego dnia coś we mnie pękło. Myślałam o Karolinie, człowiek się załamał, sięgnęłam po piwo. Wypiłam za dużo. Wiem, że nie powinnam tego robić. Dzieci były pod opieką Przemka (brata Karoliny), do drzwi zapukała pani kurator… Zadzwoniła po policję, psychicznie nie wytrzymałam tego wszystkiego, ale od razu powiedziano mi, że stracę dzieci, sporządzono notatkę i powiadomiono sąd – skarży się kobieta w rozmowie z "Faktem".
Okazuje się jednak, że to niejedyny problem. "Mnie powiedziano, że nie nadaję się, bo źle przeszłam testy psychologiczne. Jak ja mogę przejść je pomyślnie? Jestem w stresie. Szukają mojej córki" – opowiada pani Tatiana.
"Mogę dmuchać w alkomat codziennie"
Na razie kobieta stara się zapewnić wnukom stabilne życie. Pomaga jej syn Przemek, starszy brat Karoliny. Jednakże i jego wsparcie wzbudza pewne wątpliwości. W dniu, w którym zaginęła 24-latka, w mieszkaniu jej i jej brata odbywała się impreza. Mężczyzna dopiero po kilkunastu godzinach zgłosił zaginięcie siostry. Ponadto, zatrzymany w związku z tą sprawą Patryk B., to kolega Przemka.
Wcześniej to właśnie brat Karoliny miał zajmować się dziećmi, gdy ona szła do pracy. Z relacji "Faktu" wynika, że chłopcy nadal lgną do wujka. Ten "znalazł pracę, zmienił się. Zerwał z towarzystwem i nałogami" - czytamy.
Pani Tatiana nie wierzy, że jej syn mógłby być zamieszany w zniknięcie 24-latki. Twierdzi jednak, że mężczyzna nie ma szans na to, by zostać rodziną zastępczą dla chłopców.
Nie prosimy o wiele, proszę, by dzieci z nami zostały. Mogę dmuchać w alkomat codziennie, niech mnie wszyscy kontrolują, byle dzieci były z nami. To nieszczęście w mojej rodzinie ciągnie się od dłuższego czasu. Najpierw zmarła mi mama, miesiąc później zaginęła Karolina, teraz chcą nam odebrać dzieci. Dowiedziałam się niedawno, że moja siostra starci wzrok, tak po ludzku, to chyba za dużo jak na jednego człowieka - mówi "Faktowi" zrozpaczona kobieta.
Ostatnie dni przez zaginięciem Karoliny Wróbel
Pani Tatiana ujawniła też informacje, które rzucają nowe światło na tę sprawę. Wspomniała, że jej córka w grudniu zaczęła się dziwnie zachowywać. Spóźniła się na kolację wigilijną, a potem tłumaczyła, że poszła pobiegać, bo "jakieś głosy prowadziły ją do lasu".
Potem rozpłakała się, że aurę widzi, że czuje się jakby umarła. Mówiła, że czuje tylko ciepło, wcześniej czuła tylko zimno… 28 grudnia na weselu Darii (siostra Karoliny) zachowywała się dziwnie. Mówiła, że ma chipa w głowie, że ktoś ją śledzi. Wiedzieliśmy, że trzeba z nią iść do lekarza. Szykowaliśmy się na wizytę zaraz po Nowym Roku. Zastanawialiśmy się co się z nią dzieje. Może w głowie miała krwiaka? Schizofrenia, depresja rozwija się przez dłuższy czas, a to przyszło tak nagle… Nie zdążyliśmy - podkreśla rozmówczyni "Faktu".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.