Jak podają lokalne władze, Alexa Bartell zginęła niedaleko Denver w stanie Kolorado. Do brutalnego ataku doszło ok. godz. 23:00, gdy młoda kobieta jechała samochodem. Sprawca rzucił kamieniem w przednią szybę samochodu. Kamień uderzył i zabił Alexę.
Chwilę przed śmiercią 20-latka rozmawiała z przyjaciółką. W pewnym momencie telefon zamilkł.
Zaniepokojona przyjaciółka Alexy namierzyła lokalizację telefonu i pojechała we wskazane miejsce. Niestety, potwierdziły się jej najgorsze przypuszczenia. Na pomoc było już za późno. Kobieta znalazła śmiertelnie ranioną Alexę w jej samochodzie. Pojazd znajdował się poza jezdnią, na polu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja nadal szuka sprawców
Śledczy uważają, że atak jest powiązany z kilkoma podobnymi incydentami, które zgłoszono w okolicy Denver w nocy z środy na czwartek oraz w czwartkowy poranek. Pierwsze ataki miały miejsce tuż po godzinie 22:00 w środę, uszkodzonych zostało co najmniej pięć pojazdów.
Kamienie zostały wyrzucone z samochodu lub z jezdni. Miały nawet 15 cm średnicy i ponad 2 kg wagi.
Po obrzuceniu samochodów kamieniami, dwóch kierowców odniosło drobne obrażenia, ale Alexa miała mniej szczęścia. Lokalne władze podkreślają, że 20-latka zginęła od uderzenia kamieniem, a nie w wyniku wypadku.
Władze nadal poszukują sprawcy (sprawców). Znaleźli też kamień, który — ich zdaniem — stał się narzędziem zbrodni.
Biuro szeryfa poszukiwało jasnego Dodge'a RAM, sądząc, że auto może mieć związek z tragiczną śmiercią Alexy. Kierowcę udało się zidentyfikować, jednak z najnowszych ustaleń wynika, że właściciel samochodu nie miał nic wspólnego z tragicznym zajściem.