63 tys. zostało przyniesione do Biura Rzeczy Znalezionych w Katowicach ponad dwa lata temu. Uczciwy znalazca 28 stycznia 2021 roku przyniósł dokładnie 42 900 zł, 4 tys. euro oraz 300 dolarów – czyli łącznie około 63 tys. zł.
Przeczytaj także: 63 tys. zł czeka na swojego właściciela. Zostało 10 dni
63 tysiące w Biurze Rzeczy Znalezionych. Kto jest prawowitym właścicielem?
Zgodnie z prawem w przypadku, gdyby po pieniądze nie zgłosił się nikt, cała kwota trafiłaby do znalazcy. Termin odbioru ostatecznie minął 31 stycznia, jednak pieniądze nadal nie zostały wydane. Powód? Nie wiadomo, który z "właścicieli" jest tym prawdziwym.
Do Biura Rzeczy Znalezionych zgłosiło się ponad 20 osób. Każda z nich twierdzi, że jest prawowitym właścicielem 63 tys. zł. Ostatecznie sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd – urzędnicy miejscy nie są w stanie zweryfikować, do kogo naprawdę należy gotówka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Ile pieniędzy zarabia ksiądz? To spore zaskoczenie
Na temat sprawy zabrała głos Sandra Hajduk. Rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Katowice wyjaśniła, że każdy z "właścicieli" opisał odmienne okoliczności zgubienia gotówki. Obecnie pieniądze są przechowywane w depozycie sądowym i nie zostaną wydane do czasu, gdy nie dojdzie do ustalenia, kto mówi prawdę.
Przekazaliśmy środki do depozytu sądowego i tam sąd zdecyduje, co z tymi środkami dalej się stanie – wyjaśniła Sandra Hajduk w rozmowie z RMF FM.
Przeczytaj także: Świetne wieści dla emerytów. Ważna zmiana od marca 2023 r.
Pod koniec ubiegłego roku Biuro Rzeczy Znalezionych w Poznaniu (woj. wielkopolskie) wystawiło na portalu Allegro przedmioty, które zostały przyniesione przez znalazców, a po które przez dwa lata nikt się nie zgłosił. Na liście znalazły się przedmioty takich marek, jak m.in. Emporio Armani czy Tommy Hilfiger.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.