Jakub miał zaledwie 23 lata i miał ambitne plany na przyszłość. Z powodzeniem ukończył studia na Uniwersytecie Gdańskim, a także pracował w banku. Jego największą pasją był tenis.
Jakub zginął po tym, jak został wepchnięty pod nadjeżdżający pociąg przez 20-letniego Maksymiliana S. na dworcu w Sopocie. 23-latek doznał ciężkich, wielonarządowych obrażeń, które okazały się śmiertelne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wepchnął go pod pociąg. Nie przyznaje się do winy
Maksymilian S. został natychmiast zatrzymany przez strażaków, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce zdarzenia. Okazało się, że napastnik był pod wpływem alkoholu. Miał 1,8 promila we krwi i zachowywał się agresywnie. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa.
Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu dworcowego oraz kamerę w kabinie maszynisty. 18 sierpnia Sąd Rejonowy w Sopocie podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu Maksymiliana S. na trzy miesiące. Mimo przytłaczających dowodów mężczyzna nie przyznaje się do winy, twierdząc, że cała sytuacja była nieszczęśliwym wypadkiem.
Nie żyje 23-latek. Nie miał łatwego dzieciństwa
Rodzina Jakuba jest w głębokim szoku i nie potrafi pogodzić się z jego tragiczną śmiercią. W rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" pan Tomasz, wujek zmarłego, podkreślił, że Jakub był wyjątkowym młodym człowiekiem. Opisał go jako osobę zorganizowaną, przedsiębiorczą i niezwykle inteligentną, która miała przed sobą świetlaną przyszłość.
Wujek ujawnił również bolesny epizod z życia Jakuba. W dzieciństwie przeżył wielką tragedię. Miał dwa latka, gdy zmarła jego matka. To trudne doświadczenie na zawsze odcisnęło piętno na jego życiu, ale mimo to Jakub starał się pokonywać przeciwności i budować swoją przyszłość.
– Jakub był trochę pogubiony po stracie matki, która zmarła, mając zaledwie 25 lat. Teraz odszedł jej synek w wieku 23 lat. To jest nie do opisania, co nas spotkało – powiedział pan Tomasz.
Pogrzeb 23-letniego Jakuba. Klub ma prośbę
Jak informuje "Fakt", pogrzeb 23-latka odbędzie się w sobotę o godz. 10.30 na cmentarzu Łostowickim w Gdańsku.
"Uczcijmy jego pamięć w sposób, który nawiązuje do jego pasji i życia na korcie. Proponuję, aby każdy z nas przyniósł na pogrzeb swoją rakietę tenisową. Niech to będzie symbol naszej przyjaźni, wspólnie spędzonych chwil i miłości do tenisa, która zawsze łączyła Kubę z nami" – poprosiło Centrum Tenisa Don Balon w mediach społecznościowych.