Jak wskazuje portal "Fani Pogody", spektakularne zjawisko można było zobaczyć w nocy z 24 na 25 października. To właśnie wtedy mieszkańców okolic wsi Grzebsk na Mazowszu zbudził potężny huk, który rozległ się tu ok. godziny 4:19. Teraz już wiadomo, że za hałas odpowiedzialny był fragment kosmicznej skały, który przybył do nas najprawdopodobniej z pasa asteroid rozciągającego się między Marsem a Jowiszem.
Jego przelot udało się zarejestrować sieci bolidowej Skytinel. Należący do niej Kővágó Gábor i Mateusz Żmija, obliczyli trajektorię lotu meteoru i potencjalne miejsce upadku jego fragmentów. Z ich obliczeń wynika, że największy fragment kosmicznej skały spadł w samym Grzebsku.
Jak wskazują "Fani Pogody", może on ważyć nawet 80 g. Mniejsze fragmenty meteorytu mogły spaść w okolicach samej wsi, a także na południowy wschód od miejscowości aż po Krajewo Wielkie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Członkowie Skytinel wskazują, że poszukiwacze meteorytu powinni wypatrywać skały z jasnym wnętrzem, które pokrywa czarna lub brązowa skorupa. Krawędzie meteorytu będą wydłużone i zaokrąglone, z kolei jego powierzchnia mogą pojawić się niewielkie wgłębienia. Te ostatnie można porównać do "odcisku palce w plastelinie".
Co dalej z odnalezionym meteorytem?
Serwis "Fani Pogody" wskazuje, że osoby, które odnajdą meteoryt, powinny zgłosić się do Polskiego Towarzystwa Meteorytowego. W grupie tej skupieni są miłośnicy i badacze kosmicznych skał. Mogą dokonać analizy znaleziska na podstawie fotografii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warto jednak wspomnieć, że najlepszym sposobem na potwierdzenie, z czym mamy do czynienia jest przeprowadzenie analizy samego meteorytu. Może ona obejmować badania mikroskopowe, analizę składu chemicznego skały, a nawet badania rentgenowskie.
Zdarza się, że za meteoryty mylone są ze skałami naturalnie występującymi na naszej planecie. Najczęstsze pomyłki dotyczą skał pochodzenia wulkanicznego, osadowego, metamorficznego, a nawet z fragmentami przemysłowymi.