Nicola Peltz i Brooklyn Beckham zaczęli spotykać się w październiku 2019 roku. Syn gwiazdora sportu, Davida Beckhama był tak zafascynowany dziedziczką miliardowej fortuny, że po 8 miesiącach oświadczył się jej. W kwietniu 2022 roku pobrali się.
Ten ślub miał z założenia być wydarzeniem towarzyskim roku. Jak się jednak szybko okazało, atmosfera na sześć tygodni przed ślubem była, delikatnie mówiąc, napięta.
Kompletny chaos
Nic nie szło po myśli ani Nicoli, ani wedding plannerów zatrudnionych do zaplanowania ceremonii. Nawet 80-letni miliarder, ojciec panny młodej określił przygotowania do ślubu "shit show".
Szczegóły przygotowań wyciekły po tym, jak na Florydzie Nelson Peltz złożył planerkom pozew. Zażądał w nim zwrotu depozytu w wysokości 132 tys. funtów - połowy kwoty, którą zapłacił kobietom zajmującym się organizacją ślubu jego córki.
Nicole Braghin i Arianna Grijalba były zdruzgotane. Mężczyzna oskarżył je o szereg błędów, których miały się dopuścić.
Kobiety postanowiły jednak nie poddawać się. W zeszłym tygodniu odpowiedziały na te zarzuty, nazywając pana Peltza "tyranem miliarderem" i złożyły pozew wzajemny w sądzie w Miami za naruszenie umowy i "ingerencję" w transakcję biznesową.
Pozywały także pannę młodą Nicolę Peltz Beckham, jej matkę Claudię i projektanta ślubnego Rishi Patel o odszkodowanie w wysokości co najmniej 41 tys. funtów. Dodatkowo w grę wchodzą koszty, które mogą sięgać setek tysięcy funtów.
Kobiety pracujące dla Plan Design Events zostały zatrudnione na sześć tygodni przed ślubem - w lutym 2022 roku. Przejęły tę rolę po Prestonie Baileyu – ikonie branży, która wcześniej planowała ślub Catherine Zeta-Jones z Michaelem Douglasem. Mężczyzna twierdził, że odszedł za obopólną zgodą po roku pracy, ponieważ jego harmonogram był "przeciążony".
Sprawy wymknęły się spod kontroli, ponieważ, jak twierdzą kobiety Nicola "była zbyt zajęta, by ustalać z nimi szczegóły przez telefon". Kazała im potwierdzać przybycie każdego gościa z osobna sms-em lub mailem. Później zmieniła zdanie i uznała, że chce mieć gotowe listy gości, ostatecznie wściekając się, że Lewis Hamilton nie potwierdził obecności.
Dodatkowo denerwowała się, że kwiaty nie były wystarczająco białe. Oprócz tego zażyczyła sobie różowego salonu na afterparty z wodnym parkietem. Kobiety, by sprostać oczekiwaniom dziedziczki, pracowały po 17 godzin.
Gdy wykończone miały dość Nicola martwiła się tylko by mama jej narzeczonego, Victoria Beckham nie dowiedziała się o problemach. Ostatecznie ślub się udał, jednak nieciekawy posmak i pozwy... zostały.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.