O przykrej sprawie pisze teraz dziennik "Fakt". Zaznacza, że wielkimi krokami nadchodzi sezon grzewczy, więc oszuści węglowi znów się pomału uaktywniają.
Tabloid podaje niedawny przykład mieszkanki powiatu garwolińskiego (woj. mazowieckie). Kobieta ta padła ofiarą takich właśnie perfidnych kombinatorów. Zamówiła pellet, ale go nie otrzymała. Aż włos jeży się na głowie.
Zamówiła pellet na zimę po okazyjnej cenie. Została z niczym
Internautka, przeglądając sieć, natrafiła na - jej zdaniem - korzystną ofertę sprzedaży pelletu. Cena wydała jej się bardzo okazyjna, więc szybko się skusiła. Zamówiła konkretną ilość. Za całość zapłaciła przelewem 4,5 tys. złotych. Cieszyła się, że ma problem z głowy. Srogo się myliła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ustalonym terminie towar nie dotarł pod wskazany adres. Klientka próbowała skontaktować się ze sprzedającym, ale bezskutecznie - PAP cytuje podkomisarz Małgorzatę Pychner, rzeczniczkę Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie.
Tematem zajęła się policja. Mundurowi pracują nad znalezieniem sprawcy. Pychner zwraca uwagę, by klienci zachowali wzmożoną czujność w trakcie zakupów. "Oszuści czekają tylko na wpłacenie zaliczki za węgiel czy pellet, a zaraz potem kontakt z nimi się urywa" - zaznacza funkcjonariuszka, co cytuje "Fakt".
"Fakt" przypomina też inną szokującą historię sprzed roku, kiedy mieszkanka Zawiercia (woj. śląskie) zamiast węgla, otrzymała kamienie... pomalowane na czarno! "Przekręt wyszedł na jaw, gdy... zaczęło padać. Szczęście w nieszczęściu, że kobieta nie zdążyła wrzucić kamieni do pieca, co mogłoby go poważnie uszkodzić" - czytamy na stronie tabloidu.