Semaglutyd to substancja czynna stosowana w leczeniu cukrzycy typu 2 oraz otyłości. Jest dostępny w formie zastrzyków oraz tabletek doustnych. Jego działanie polega na obniżeniu poziomu glukozy we krwi oraz wspomaganiu redukcji masy ciała poprzez wpływ na uczucie sytości i opóźnienie opróżniania żołądka.
Semaglutyd jest przeznaczony dla dorosłych pacjentów z cukrzycą typu 2, u których dieta i aktywność fizyczna nie wystarczają do kontrolowania stężenia glukozy. Może być stosowany samodzielnie lub w połączeniu z innymi lekami przeciwcukrzycowymi.
W ostatnich latach semaglutyd uzyskał również zatwierdzenie jako środek wspomagający odchudzanie. Niestety, jego rosnąca popularność przyczyniła się również do rozkwitu nielegalnego czarnego rynku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kupiła środek odchudzający od "znajomego"
Dziennikarze BBC rozmawiali z kilkoma osobami, które kupiły semaglutyd. Jedną z nich jest Vicky Boyd z Newcastle. Kobieta nie była zadowolona ze swojego ciała. Kiedy waga pokazała 82,5 kg, postanowiła poszukać szybkiego rozwiązania na zbicie wagi.
Zdecydowała się na zakup semaglutidu od znajomego. Niestety, już po pierwszej dawce zaczęła się źle czuć. Pojawiły się wymioty, ból boku i pleców, a jej organizm wydawał się całkowicie wyczerpany.
Przerażona Vicky trafiła do szpitala, gdzie stwierdzono, że jej ciało jest "przesiąknięte toksynami". Jakby tego było mało, tętno kobiety wynosiło ponad 200 uderzeń na minutę a jej nerki zostały uszkodzone. Dziś, mimo leczenia, Vicky mówi: - Nie jestem już taka sama. To całkowicie mnie zniszczyło.
Ludzie myślą, że to szybkie rozwiązanie, ale wierzcie mi, tak nie jest - podsumowuje Vicky.
Jedna z kobiet z Sunderland, która wolała zachować anonimowość, również zakupiła semaglutid od znajomego. Pierwsze niepożądane objawy w jej przypadku pojawiły się już po trzech godzinach od wzięcia "leku". Zaczęła odczuwać mdłości i nie była w stanie zatrzymać wody. Na SOR trafiła z bardzo wysokim tętnem.
Po wszystkim substancja, którą przyjęła kobieta, została przebadana na Uniwersytecie w Sunderland. Dr Stephen Childs stwierdził, że nie zawierała ona żadnego semaglutydu, lecz małą ilość insuliny i innych "nieznanych związków".
100 funtów za czterotygodniową kurację
Kolejna kobieta z Newcastle zakupiła semaglutyd w salonie piękności. Niedługo potem trafiła do szpitala z objawami drętwienia, bardzo wysokim tętnem i wymiotami. BBC udało się nabyć semaglutyd z tego samego salonu, gdzie sprzedaż była zorganizowana przez Facebooka.
Zestaw, który zawierał igły, płyn, strzykawki i semaglutyd w formie białego proszku, kosztował 100 funtów za czterotygodniową kurację.
Brak świadomości i edukacji
Dr Paul Evans, lekarz z Gateshead, zaznacza, że Wegovy, lek zawierający semaglutyd, jest dostępny na receptę w publicznym systemie ochrony zdrowia w Wielkiej Brytanii, lecz nie w północno-wschodniej Anglii i North Cumbria.
Za każdym razem, gdy pojawia się w wiadomościach, mamy wzrost liczby pacjentów pytających o niego, ale musimy odmawiać z powodu braku usług w naszym regionie oraz problemów z dostawami - mówił w rozmowie z BBC Dr Paul Evans.
Profesor Oksana Pyzik z UCL School of Pharmacy podkreśla, że brak świadomości dotyczący semaglutydu prowadzi do lekceważenia zagrożeń związanych z jego nielegalnym zakupem.
Ludzie mogą zapaść się, dostać drgawek, a bez odpowiedniej pomocy medycznej doświadczyć niewydolności narządów i trwałych uszkodzeń. Prawo musi być zaktualizowane, a media społecznościowe muszą ponosić odpowiedzialność - apeluje profesor Oksana Pyzik
Rzecznik Meta, firma technologicznej, która jest właścicielem Facebooka, stwierdził, że "nie zezwalają na sprzedaż leków na receptę na Facebooku i usuwają naruszające treści." Prawda jest jednak taka, że podobne treści nadal pojawiają się na Facebooku i innych platformach społecznościowych.
Departament Zdrowia podkreśla, że MHRA (Agencja Regulacji Leków i Produktów Ochrony Zdrowia) nieustannie pracuje nad identyfikacją nielegalnych handlarzy i podejmuje odpowiednie działania w tym kierunku.
Czytaj więcej: "Odchudzający drink" hitem na TikToku. Eksperci ostrzegają.
"Kolejna osoba może nie mieć tyle szczęścia"
Peter, mąż Vicky Boyd, ostrzega innych przed zakupem semaglutydu na ulicy lub online. Jego wpis na Facebooku, w którym opisał doświadczenia żony, został udostępniony ponad 13 tys. razy, co skłoniło innych do podzielenia się swoimi historiami.
Vicky miała szczęście. Kolejna osoba może nie mieć tyle szczęścia - zaznacza Peter.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.