Zgłosiła, że była wykorzystywana seksualnie przez ks. Henryka Jankowskiego. Barbara Borowiecka otrzymała właśnie odpowiedź od gdańskiej kurii. - Nie zajmą się sprawą, bo Jankowski nie żyje. Nie poddam się - powiedziała Wirtualnej Polsce. Do sprawy odniósł się też dziennikarz i działacz katolicki Tomasz Terlikowski.
"To bardzo zły sygnał do ofiar, wiernych świeckich zaniepokojonych sytuacją, a także zła informacja dla Kościoła w Polsce. A do tego jest to próba zrzucenia odpowiedzialności za to, co powinna zrobić sama kuria na Stolicę Apostolską. (...) Odmowa jest zwyczajnym grzechem zaniechania, który dowodzi nie tylko lekceważenia bólu ofiar, odmowa aktu sprawiedliwości wobec nich (a to dodatkowy krzyż nakładany na ich ramiona), lekceważenia opinii publicznej, świeckich i duchownych, którzy domagają się ustalenia prawdy" - podkreślił w poście na Facebooku.
Zdaniem Terlikowskiego śmierć duchownego może być powodem odmowy wszczęcia kanonicznego procesu, ale nie zamknięcia sprawy. "Śmierć ks. Jankowskiego nie znosi konieczności prawdy i sprawiedliwości" - wyjaśni Terlikowski.
"Kuria gdańska musi odpowiedzieć na zarzuty wobec poprzednich metropolitów, którzy - co wynikać może z opublikowanych tekstów i książek - mogli tolerować lub nie potrafili sobie poradzić z przestępczą działalnością księdza Jankowskiego" - zaznaczył publicysta. Jego zdaniem "czas krycia dobiegł końca".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.