Kuriozalna sytuacja miała miejsce we wtorek 14 grudnia w pociągu Przewozów Regionalnych relacji Bydgoszcz - Poznań. Skład, który opuścił Gniezno o 6:48, podróżował z niemałymi problemami. Informuje o tym portal gniezno24.com, przytaczając relacje czytelników.
Okazuje się, że pociąg był przepełniony. W Kobylnicy doszło do takiej sytuacji, że jego drzwi nie chciały się domknąć.
Po zatrzymaniu na stacji Poznań Wschód skład nie jechał dalej. Pasażerowie dowiedzieli się natomiast nieoficjalnie, że... maszyniście skończył się czas pracy i potrzebny jest zmiennik.
Dojechaliśmy na Wschód i pociąg stoi i nie ruszy, bo maszynista przekroczył 12h pracy i musi być podmiana. Pomimo możliwości kierownik nie raczył tego ogłosić i ludzie falami się tego dowiadują - donosił czytelnik wspomnianego portalu.
Pasażer grzmi na Twitterze. "Żenada"
Jeden z pasażerów relacjonował tę kuriozalną sytuację za pośrednictwem Twittera. "Stoimy od jakiś 15 min na stacji. Pociąg przepełniony. Co chwilę komunikat z prośbą o odsunięcie się od drzwi" - pisał.
Bo oczywiście nikt w PKP nie wpadł na to, że po zlikwidowaniu jednego z połączeń warto byłoby dostawić chociaż jeden wagon do tego pociągu, który pozostał w rozkładzie - kontynuował.
Później również donosił o tym, że maszyniście skończył się czas pracy. "Maszyniście skończył się czas pracy i dalej nie pojedziemy" - oznajmił.
Żenada - podsumował, oznaczając PolRegio.
Portal gniezno24.com wysłał zapytania do rzeczników Przewozów Regionalnych i Kolei Wielkopolskich. Odpowiedzi na razie nie opublikowano.