Twórcy materiału wskazują, że białoruscy propagandyści nie do końca mogą zdecydować, co tak naprawdę dzieje się w Polsce. Wideo pokazuje, że reżimowe materiały są pełne sprzeczności i niedomówień.
Czytaj także: Wracają z Polski. Reżim jest dla nich bezwzględny
Pracownicy niezależnej TV Biełsat przygotowali porównanie wypowiedzi, pochodzących z białoruskiej telewizji państwowej. Wersje zdecydowanie nie są ze sobą spójne.
W jaki sposób media Łukaszenki opisują nasz kraj? Z jednej strony jako państwo skrajnej biedy, problemów demograficznych i problemów z pożywieniem. Ze sklepów miał zniknąć cukier, lekarstwa, a nawet... mięso. Zamiast bieżącej wody, mamy też korzystać z deszczówki.
Czytaj także: Rosjanie o Polsce i Grupie Wagnera. Totalny odlot
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polakom polecono, żeby nie podgrzewali jedzenia w mikrofalówkach i nie robili prania wieczorem - to jedna z ciekawszych informacji o Polsce na temat kryzysu energetycznego.
Białoruskie media uważają też, że Polacy znaleźli sposób na walkę z Rosją. Jaki?
W Polsce chcą walczyć z Rosją przy pomocy chrustu - uważają białoruscy propagandyści.
Niby bieda, ale... nie do końca!
Białoruskie media nie mają jednej linii propagandowej. Chociaż w naszym kraju ma panować bieda i - podobno - jeździmy na zakupy na Białoruś, to jednak równocześnie jesteśmy militarnym mocarstwem, które zagraża wszystkim dookoła.
Reżimowi dziennikarze twierdzą, że Polska "zagraża całemu systemowi europejskiego bezpieczeństwa", a także finansuje i szkoli ekstremistów, którzy mają walczyć z "białoruską ludnością". Według białoruskiej telewizji, nasze wojsko przygotowuje się z kolei do wojny.
Polska może stać się przyczyną nowej wojny w Europie - twierdzi jedna z białoruskich prezenterek telewizyjnych.
Najbardziej kuriozalna wypowiedź zacytowana jest na sam koniec materiału przygotowanego przez Biełsat. Otóż propagandyści z Białorusi uważają, że "Warszawa realizuje konsekwentną politykę formowania mocarstwa od morza do morza". Z pewnością ciężko się w tym połapać.