Policjanci znaleźli ciało Derouena w jego mieszkaniu w środkowym Teksasie. Makabrycznego odkrycia dokonano we wtorek. Funkcjonariuszy na miejsce wezwał przyjaciel muzyka, który od kilku dni próbował się z nim skontaktować.
Czytaj także: Problemy z czynszem? Może pomóc Beyonce
Kuzyn Beyoncé nie żyje. Martell Derouen miał 34 lata
Osoby reprezentujące Beyoncé nie potwierdziły, czy zamordowany mężczyzna faktycznie miał jakieś powiązania z piosenkarką. Lokalna stacja telewizyjna KSAT poinformowała natomiast, że w sprawie zabójstwa policja podejrzewa 21-letnią Sashę Skare. Wydano nakaz aresztowania kobiety.
Skare była podobnie jak Kardone częścią muzycznej sceny w San Antonio. W kwietniu wydała wyprodukowany przez niego singiel. Jak można przeczytać w zapiskach z rozpraw sądowych, po strzelaninie w 2019 roku została oskarżona o napaść z użyciem broni.
Żona zamordowanego rapera Joia stwierdziła, że jest wstrząśnięta całą sytuacją. Podkreśliła, że jej mąż "nie zasługiwał na taki koniec". Dodała także, że trudno jej pogodzić się z tą "bezsensowną zbrodnią".
Nic nie zwróci mi męża, ale pomóżcie mi znaleźć tę dziewczynę. (…) Jest niebezpieczna i wierzę, że znowu kogoś zabije – napisała w oświadczeniu po śmierci Derouena.
Martell Derouen nie żyje. Raper był kuzynem Beyoncé
Kardone podpisał kontrakt z wytwórnią muzyczną Sony Music The Orchard w 2019 roku. Jego przyjaciel Brian Mitchell twierdzi, że muzyk był "naprawdę delikatnym człowiekiem". Podkreślił, że specjalnie nie afiszował się ze swoimi powiązaniami z Beyoncé w celu osiągnięcia własnych korzyści.
Nie wspominał nawet o tym ludziom – powiedział Mitchell.
Przyjaciel rapera zastanawia się także, dlaczego ktoś chciałby go skrzywdzić.
To jak skrzywdzić motyla – ocenił.
Obejrzyj także: Beyonce wyznała, że miała poważne problemy w ciąży