Podczas gdy przez południową Polskę i Śląsk przetaczają się ogromne ulewy, Lasy Państwowe przypomniały o tym jak przed katastrofą i wartkim żywiołem pomaga chronić się sama natura.
Na dowód przytaczają swój chlubny projekt hydrologiczny na terenie nadleśnictw wrocławskiej dyrekcji obejmujący tereny od Domaszkowa po Tarchalice. Bo jak przekonują, to da znakomite efekty.
Poza przyrodniczym efektem (renaturyzacja siedlisk starorzeczy i lasów łęgowych w obszarze Natura 2000) ma także na celu zwiększenie bezpieczeństwa powodziowego w regionie - czytamy w mediach społecznościowych LP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To właśnie tereny tych nadleśnictw najmocniej ucierpiały podczas wielkie powodzi w 1997 roku. Zniszczeniu uległo 14 tysięcy kilometrów dróg, 4 tysiące mostów, i 600 kilometrów wałów przeciwpowodziowych, a straty wyniosły blisko 12 miliardów złotych.
Odtworzenie naturalnej retencji polegało na odsunięciu wału przeciwpowodziowego od brzegu rzeki. Nowy wał o długości ponad 6 km pozwolił odzyskać dodatkową powierzchnię prawie 600 ha retencji dolinowej. Teren ten to obszar administrowany przez Nadleśnictwo Wołów, w 90% zajmowany przez siedliska lasowe, głównie lasy łęgowe, a także starorzecza łąki i bagna w obszarze Natura 2000 Łęgi Odrzańskie - wyjasniają leśnicy.
I przekonują, że zmodernizowane, zbudowane, odtworzone, umocnione obiekty systemu retencji wodnej na terenie nadleśnictw wrocławskiej dyrekcji to przykład prewencyjnych działań naturalnego systemu przeciwpowodziowego.