Informację o lawinie służby otrzymały około godziny 11. Polscy ratownicy współpracują z czeską Horską Zachranną Służbą, pomagają im też psy. Jak donosi GOPR, dwie osoby mają być zasypane.
Karkonosze. W Białym Jarze zeszła lawina. "Rzuciliśmy tam wszystkie środki"
Służby starają się dotrzeć do osób poszkodowanych. Na miejscu pracują dwa helikoptery. Nieoficjalnie wiadomo, że co najmniej kilka osób zostało rannych.
Ta lawina była sporej wielkości, z dużą ilością śniegu. Rzuciliśmy tam wszystkie środki – podkreślił zastępca naczelnika Grupy Karkonoskiej GOPR Grzegorz Tarczewski, cytowany przez Polsat News.
Czescy ratownicy poinformowali także o drugiej lawinie, która miała zejść w rejonie szczytu Czeskie Kamienie, oddalonym o około 6 km od miejscowości Szpindlerowy Młyn. Na miejscu pracują ratownicy z baz w Harrachovie oraz Rokytnicach.
Po czeskiej stronie zasypana została jedna kobieta – donosi Horska Zachranna Służba.
Lawina w Karkonoszach. Już wcześniej panowały trudne warunki atmosferyczne
Dzień przed zdarzeniem w Karkonoszach panowały trudne warunki atmosferyczne. Karkonoski Park Narodowy zamieścił w mediach społecznościowych niecodzienne nagranie. Widać na nim ludzi usiłujących dostać się do jednego ze schronisk.
Wczorajsza wichura na Równi pod Śnieżką – podpisano film.
W Białym Jarze w 1968 roku doszło do jednej z największych tragedii lawinowych w dziejach Polski. Zginęło w niej 19 osób, 5 zostało rannych. Większość ofiar stanowili Rosjanie. Tamta lawina miała 700 metrów długości, około 80 metrów szerokości, a jej czoło sięgało 25 metrów.
Trzynaście lat temu lawinę w Białym Jarze wywołał 26-letni snowboardzista. Zwłoki mężczyzny znaleziono 3 metry pod zwałami śniegu.
Obejrzyj także: "Niesienie pomocy to wielka przyjemność". Dyżurowaliśmy z ratownikami GOPR w Krynicy-Zdrój
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.