Rosja zaostrza retorykę w sprawie Mołdawii. Ławrow twierdzi, że to nie Rosja, a kraje Zachodu chcą zrobić z tego kraju "kolejną Ukrainę", a to nie przeszkadza samej Mołdawii. - Mołdawia rozważa teraz tę rolę - powiedział Siergiej Ławrow w wywiadzie dla propagandowych stacji, rysując jeszcze ostrzejszą narrację wobec sąsiada Ukrainy. W dodatku minister spraw zagranicznych Rosji twierdzi - nie przedstawiając żadnych dowodów - że prezydent Mołdawii doszła do tego stanowiska w sposób niedemokratyczny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Ławrow o Mołdawii. Padły mocne słowa
Przedstawiciel reżimu Władimira Putina uważa, że Maia Sandu "bardzo chce do NATO, ma obywatelstwo rumuńskie, jest gotowa do zjednoczenia się z Rumunią i ogólnie jest gotowa na prawie wszystko". Latem prorosyjski były prezydent Mołdawii Igor Dodon mówił, że Maia Sandu i "jej zewnętrzni panowie" prowokują destabilizację sytuacji w kraju. To zaś wpisywało się w retorykę Kremla.
Twierdził, że planowana jest militarna i polityczna akcesja Mołdawii do Rumunii, a także rozmieszczenie wojsk NATO na jej terytorium. W niedawnym wywiadzie dla "Politico" Maia Sandu powiedziała, że Mołdawia dopuszcza rezygnację z neutralności w celu przystąpienia do NATO. Jednak zapewniała, iż jej kraj dopiero "rozważa kolejny krok" w tym kierunku. Agresja Rosji na niepodległą Ukrainę sprawiła, że chęć dołączenia do NATO wyraziły również Szwecja i Finlandia. Eksperci w Kiszyniowie od miesięcy alarmują, że Rosja groźbami wojny próbuje trzymać w szachu mołdawskie władze.