Jak podają rumuńskie media, samolot wylądował awaryjnie na pasie startowym lotniska w Timisoarze o północy. Na pokładzie znajdowało się 127 pasażerów i 7 członków załogi.
Kapitan na 30 minut przed lądowaniem, otrzymał informację o bombie, która miała znajdować się na pokładzie samolotu. Samolot był nad Serbią - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samolot wylądował bezpiecznie dwie minuty po północy na międzynarodowym lotnisku Traian Vuia – Timișoara. Uruchomiono Czerwony Plan Interwencyjny i rozmieszczono siły funkcjonariuszy Rumuńskiej Służby Wywiadowczej (SRI), policjantów i strażaków.
Pasażerowie zostali szybko ewakuowani, a zastępy strażaków, policji i pracowników SRI przeprowadziły kontrole - poinformowała lokalna straż pożarna.
Daniel Stamatovici, dyrektor międzynarodowego lotniska Traian Vuia – Timișoara powiedział, że na opuszczających pasażerów samolot, czekała brygada antyterrorystyczna.
Dla nas ważne było wyprowadzenie pasażerów - przekazał.
Pasażerowie nie byli poinformowani o powodzie nagłego lądowania. Dowiedzieli się o nim dopiero od reportera rumuńskiej Strile Pro TV.
Nie wiemy, nic nam nie powiedzieli. Zaczęli szukać czegoś w bagażach pasażerów. To prawdopodobnie alarm bombowy, załoga była trochę niespokojna. - potwierdził jeden z pasażerów, w rozmowie z rumuńską telewizją.
Jak informuje portal Libertatea, po godzinie stwierdzono, że był to fałszywy alarm i dezaktywowano czerwony plan. Pasażerowie zostali odebrani z lotniska i przewiezieni do hotelu, w którym spędzili noc.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.