Sprawę śmierci Helen nagłośnili jej bliscy. 5 sierpnia Brytyjka wraz z mężem Simonem oraz dziećmi Nathanem i Emmą wsiedli na pokład samolotu pasażerskiego w Hongkongu. Rodzina po 15 latach życia za granicą postanowiła rozpocząć nowe życie i powrócić do swojej ojczyzny, którą była Wielka Brytania. Dla całej czwórki było to ogromne przeżycie.
Helen była jednocześnie podekscytowana oraz zdenerwowana przeprowadzką. Brytyjka nie mogła doczekać się spotkania ze swoimi rodzicami, których nie widziała od czasu rozpoczęcia pandemii koronawirusa. Wiadomo już, że nigdy nie spełni swojego marzenia. Pasażerka samolotu zmarła we śnie na jego pokładzie. Na fotelach obok niej siedzieli członkowie rodziny, którzy nie zauważyli na początku, że ich ukochana żona i matka nie żyje.
Simon wraz z dziećmi przeżył prawdziwy horror. Po wylądowaniu we Frankfurcie ciało zmarłej zostało wyniesione przez służby z samolotu. Zgodnie z obowiązującymi protokołami zwłoki zostały w Niemczech, a rodzina Helen była zmuszona kontynuować podróż do Wielkiej Brytanii. O tragedii rozpisują się media na całym świecie
Bliscy Helen zorganizowali internetową zbiórkę pieniędzy. Koszty transportu ciała zmarłej do Wielkiej Brytanii mogą być ogromne, dlatego rodzina zwróciła się o pomoc do internautów. Ci jak zwykle nie zawiedli i udało im się w niedługim czasie zebrać kilkaset funtów więcej niż zakładane 20 tysięcy. Ewentualna nadwyżka miałaby zostać wykorzystana na wsparcie dla dzieci i męża, którzy są rozbici po śmierci ukochanej matki i żony.