Syryjski lekarz torturował zatrzymanych przeciwników prezydenta Syrii Baszara al-Assada bijąc ich kijami i kopiąc, a nawet podpalając jednego z nich – twierdzą niemieccy prokuratorzy.
Jak donosi "The New York Times" na doktorze Alaa Mousie ciąży co najmniej 18 zarzutów torturowania, a także jeden o morderstwo popełnione między kwietniem 2011 a końcem 2012 r. Proces lekarza rozpoczął się w środę 19 stycznia br. we Frankfurcie.
Dr Mousa jest oskarżony o atakowanie przeciwników Assada w obiektach wojskowych. Według jednego z zarzutów lekarz oblał alkoholem jądra nastoletniego chłopca i podpalił go w szpitalu wojskowym latem 2011 r. Ponadto, po tym, jak jeden z więźniów w Homs protestował przeciwko pobiciu, dr Mousa wstrzyknął mu substancję, która go zabiła.
Postępowanie rozpoczęło się niecały tydzień po tym, jak niemieccy sędziowie wydali wyrok skazujący w pierwszym na świecie procesie dotyczącym zleconych przez państwo tortur w Syrii.
W sprawie, która zakończyła się w zeszły czwartek, były oficer wywiadu został skazany w Koblencji w Niemczech za zbrodnie przeciwko ludzkości. Usłyszał wyrok dożywocia. Wyrok ten został przyjęty z zadowoleniem przez prawników zajmujących się prawami człowieka i uznany za kamień milowy w poszukiwaniu odpowiedzialności za zbrodnie wojenne w Syrii.
Dr Mousa nie miał tak wysokiej władzy jak oficer wywiadu, Anwar Raslan, który nadzorował torturowanie więźniów w areszcie.
Oczekuje się, że proces dr Mousy rzuci dalsze światło na nadużycia popełnione przez syryjski rząd podczas trwającego konfliktu oraz na złe traktowanie ludzi w systemie medycznym - powiedział Roger Lu Phillips, dyrektor prawny Syria Justice&Accountability Center w Waszyngtonie, który rozmawiał z częścią świadków zaangażowanych w sprawę.
Wyzwaniem dla niemieckich prokuratorów - jak powiedział Phillips - jest to, że będą musieli udowodnić, że Dr. Mousa działał na rozkaz syryjskiego rządu, aby oskarżenia zostały uznane za zbrodnie przeciwko ludzkości.
Do Niemiec trafił w 2015 r.
Dr Mousa opuścił Syrię w 2015 r. wraz z około milionem innych migrantów, którzy przedostali się do Europy i osiedlili się w Niemczech. 36-latek pracował w szpitalu w mieście Kassel. Aresztowany został w czerwcu 2020 r. po tym, jak rozpoznali go inni syryjscy migranci i donieśli na niego władzom.
- To jest dość szokujące: pomysł, że ktoś, kto mógł dopuścić się tych ohydnych tortur, praktykuje jako lekarz w niemieckim środowisku - oceniła Stefanie Bock, dyrektor Centrum Dokumentacji Procesów Zbrodni Wojennych na Uniwersytecie w Marburgu w Niemczech.
Ta sprawa jest bezsprzecznie kwestią międzynarodowej sprawiedliwości i ma ogromne znaczenie historyczne - powiedział Balkees Jarrah, tymczasowy dyrektor ds. międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości w Human Rights Watch.