Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Lekarz mówi, jak wygląda praca na Narodowym. "Czuję się jak frajer"

292

Młody lekarz przyjechał do Warszawy, by na Stadionie Narodowym walczyć z epidemią koronawirusa. Na miejscu bardzo się zdziwił - na stadionie praktycznie nie ma pacjentów.

Lekarz mówi, jak wygląda praca na Narodowym. "Czuję się jak frajer"
Lekarz mówi, jak wygląda praca na Narodowym. "Czuję się jak frajer" (Newspix)

Rozmowę z lekarzem pracującym na Stadionie Narodowym przeprowadził Paweł Reszka. Medyk nie chciał podawać swoich personaliów, miejsca zamieszkania, czy nazwy szpitala, w którym pracuje na stałe. Do Warszawy przyjechał na tydzień by walczyć z epidemią.

Akurat z województwem, z którego przyjechałem wirus obszedł się stosunkowo łagodnie. Pomyślałem, że zapiszę się na Narodowy i pomogę. Kiedy karetki stoją w kolejkach na podjazdach, szpitale pękają w szwach przyda się ktoś kto potrafi zaintubować, kto miał do czynienia z respiratorem i ma doświadczenie z pacjentami covid plus - opowiada medyk.
Trwa ładowanie wpisu:facebook

Pierwszym zdziwieniem okazało się już samo zakwaterowanie. Lekarze przyjeżdżający do pracy w szpitalu tymczasowym przebywają w pięciogwiazdkowym hotelu Regent.

Zapisywałem się do pracy w szpitalu tymczasowym. W czasie szalejącej pandemii. Szczególnie nie myślałem o wygodach. Swoją drogą po drugiej stronie ulicy jest hotel Belweder, gdzie mieści się izolatorium covidowe. Przyzwoity, trzy gwiazdki. Moglibyśmy tam mieszkać. Myślę, że nikomu by to nie przeszkadzało - relacjonuje lekarz.

Wynagrodzenie lekarzy jest naprawdę hojne. Godzina pracy lekarza specjalisty kosztuje 200 zł, rezydenta 150. 84-godzinny tydzień pracy to zarobek ok.12 tysięcy złotych.

Jak się okazuje, pracy nie ma zbyt wiele. Według relacji lekarza w szpitalu przebywa 25 osób na 300 dostępnych łóżek.

Na ostatnią trzygodzinną zmianę na przykład na stronę brudną zeszło 5 lekarzy, 12 pielęgniarek, 7 ratowników medycznych. Czyli 24 osoby personelu medycznego na 25 pacjentów. Na stronie czystej są jeszcze anestezjolodzy gotowi do interwencji. Jeśli zsumować dwie zmiany to wyjdzie na to, że personelu medycznego jest dwa razy więcej niż chorych. A przecież są jeszcze salowe, ochroniarze, żołnierze WOT - opowiada medyk w rozmowie z Pawłem Reszka.

Choć szpital jest doskonale wyposażony i pełno w nim miejsca, pacjentów brak. Wszystko przez rygorystyczne zasady przyjmowania zakażonych. Na Stadion Narodowy nie trafią ci, którzy mają choroby współistniejące lub są w ciężkim stanie. Zanim lekarz skieruje pacjenta do szpitala tymczasowego, musi zadzwonić na infolinię i podać, jaki jest stan pacjenta. Dopiero wtedy podejmuje się decyzję o przyjeździe karetki.

Czuję się jak frajer. Przyjechałem tu pomagać, ratować ludzi, walczyć z pandemią. Tymczasem mieszkam w 5 gwiazdkowym hotelu, siedzę w pustym szpitalu… - podsumowuje lekarz pracujący w szpitalu tymczasowym.
Zobacz także: Koronawirus. Liczba zgonów rośnie. Dr Grzesiowski: "Jesteśmy u kresu wytrzymałości"
Autor: MMC
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Zmasowane ataki Izraela na Liban. Ponad 47 zabitych
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić