Stella-Lily McCorkindale z Irlandii Północnej poczuła się źle w sobotę 26 listopada. Objawy się nasilały, więc w poniedziałek tata dziewczynki postanowił zabrać ją do szpitala dziecięcego w północnoirlandzkim Belfaście. Lekarze jednak odesłali go z kwitkiem, twierdząc, że dziecko nabawiło się zwykłej infekcji wirusowej.
Jednak stan dziecka stale się pogarszał. Mężczyzna zabrał córkę do tej samej placówki jeszcze kolejnego dnia, ale usłyszał od lekarzy tę samą diagnozę. Pediatrzy polecili podawać małej pacjentce paracetamol na gorączkę oraz glukozę, aby się nie odwodniła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niestety, przepisane lekarstwa nie pomagały. Rodzice 5-latki nie mogli zbić jej wysokiej temperatury. Dziewczynka miała coraz poważniejsze problemy z oddychaniem, była słaba i ospała.
Przez cały ten czas po prostu spała, przez 20 godzin dziennie. Po prostu podawaliśmy jej paracetamol - powiedział McCorkindale w rozmowie z "The Irish News".
Czytaj także: Magda Stępień jest załamana. "Nie wiem, jak to udźwignę"
30 listopada Stella-Lily całkowicie opadła z sił. Jak podaje irlandzki portal, dziewczynka miała wówczas powiedzieć do swojej mamy, że "czuje się, jakby umierała". Państwo McCorkindale wiedzieli już, że nie była to zwykła infekcja. Po raz trzeci w ciągu trzech dni zabrali córkę do kliniki dziecięcej.
Dopiero wtedy lekarze zgodnie potwierdzili, że stan dziecka był poważny. Początkowo obawiali się, że 5-latka nabawiła się sepsy, lecz przeprowadzane badania wykazały, że dziewczynka zakaziła się paciorkowcem grupy A. Pacjentkę przewieziono na oddział intensywnej terapii, gdzie przez pięć dni znajdowała się w śpiączce farmakologicznej.
Niestety, życia Stelli-Lilly nie udało się uratować. W poniedziałek 5 grudnia za zgodą rodziców zdecydowano o odłączeniu jej od aparatury podtrzymującej życie. Ojciec dziewczynki ma żal do lekarzy, że przez kilka dni bagatelizowali jej stan i mimo ciężkiej choroby odsyłali dziecko do domu.
Powinni ją przetestować na obecność paciorkowca grupy A już w poniedziałek 28 listopada. Jestem po prostu zdruzgotany. Byliśmy najlepszymi kumplami. Byliśmy jak dwa groszki w strąku - mówił zrozpaczony ojciec w rozmowie z irlandzkimi mediami.
Wzrost zakażeń w Wielkiej Brytanii
Stella-Lily była dziewiątą ofiarą inwazyjnej formy paciorkowca grupy A w Wielkiej Brytanii. W tym roku bakteria rozprzestrzenia się silniej niż zwykle. Brytyjska Agencja Bezpieczeństwa Zdrowotnego (UKHSA) wyjaśnia, że paciorkowiec grupy A (GAS) jest rodzajem bakterii występującej w gardle i na skórze.
U większości ludzi bakteria ta może nie wywoływać żadnych objawów. W niektórych przypadkach jednak może powodować bardzo poważne infekcje, znane jako inwazyjny GAS. Inwazyjna forma paciorkowca grupy A występuje rzadko, ale w tym roku nastąpił wyraźny wzrost przypadków, szczególnie u dzieci poniżej 10 lat.