Grupa niezależnych lekarzy w tym tygodniu została dopuszczona do Aleksieja Nawalnego. Polityk przebywa w szpitalu we Włodzimierzu. Lekarze uważają, że stan zdrowia polityka jest "poważny", a leczenie, które służby więzienne oferują mu w placówce medycznej, jest niewystarczające. W związku z tym apelują o przewiezienie opozycjonisty do szpitala w Moskwie.
Lekarze podkreślają, że wszystkie badania były przeprowadzone w sposób niezależny i niezaangażowany politycznie. Akcentują, że pracowali z opozycjonistą pro bono. Medycy podkreślili, że stan Nawalnego był poważny już po tym, jak został otruty nowiczokiem, a jeszcze bardziej pogorszył się po ogłoszonej przez niego głodówce.
Pogorszenie się stanu pacjenta, towarzyszący długotrwałej głodówce, współistniejąca patologia neurologiczna, poważne zagrożenia, które widzimy w wynikach badań, wymagają zintegrowanego podejścia i udziału specjalistów o różnych profilach - piszą lekarze.
Czytaj także: Lekarze zbadali Nawalnego. Co mu dolega?
Aleksiej Nawalny został zbadany przez sześciu lekarzy. Swoje zalecenia medycy opierają na wynikach badań neurologa, neurochirurga, gastroenterologa, nefrologa. Nawalny miał też m.in. biochemiczne badanie krwi, ogólną analizę moczu, USG jamy brzusznej.
Nawalny skarżył się na liczne dolegliwości
Pacjent skarżył się między innymi na ból w prawej nodze, drętwienie lewego uda, osłabienie mięśni, drętwienie prawej nogi, stóp rąk, słabości i zawroty głowy, mroczki przed oczami podczas podnoszenia się, suchość w ustach oraz szybkie i nierówne bicie serca.
Grupa niezależnych lekarzy wystosowała list do szefa rosyjskiej służby więziennej Aleksandra Kałasznikowa. Wymagają, aby zalecenia, o których piszą w liście, były wykonane w "jak najszybszym terminie", ponieważ od tego zależy stan zdrowia, a nawet życie pacjenta.
Aleksiej Nawalny przez ponad trzy tygodnie prowadził głodówkę w reakcji na odmowę kontaktu z niezależnym lekarzem. Opozycjonista skarżył się na silne bóle pleców i nóg, do objawów dołączył silny kaszel i gorączka. W środę czworo lekarzy, w tym osobista lekarka Nawalnego, opublikowało wyniki jego badań, alarmując, że grozi mu zatrzymanie akcji serca.