68-letnia Danuta Kankiewicz z Głowna (woj. łódzkie) trafiła we wrześniu ubiegłego roku do łódzkiego szpitala im. dr. Karola Jonschera na planowy zabieg. Zadaniem lekarzy było usunięcie niezłośliwego guza nadnercza z wykorzystaniem techniki laparoskopowej.
Jak wspomina w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" pani Agnieszka, córka pacjentki, szybko okazało się, że w zabiegu coś poszło nie tak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W drugiej-trzeciej dobie po operacji stan mamy zaczął się pogarszać, została zaintubowana. Lekarze nie wyjaśnili mi, co dlaczego mama została zaintubowana. Dopiero kilka dni później od jednego z lekarzy dowiedziałam się, że mamie podczas zabiegu uszkodzono przeponę - powiedziała.
Błąd medyczny? Ubezpieczyciel i córka zmarłej nie mają wątpliwości
Stan pani Danuty szybko się pogarszał. Wkrótce później kobieta została przeniesiona na OIOM, a lekarze wykonywali kolejne operacje i badania. Co więcej, szef oddziału był dla pani Agnieszki nieuchwytny, a lekarze ewidentnie ją zbywali. Wtedy to kobieta postanowiła działać na własną rękę.
Wystąpiłam więc o kopię pełnej dokumentacji medycznej mamy. W niej znalazłam wynik badania histopatologicznego datowany na 13 września, czyli następnego dnia po zabiegu. I tak dowiedziałam się, że mamie podczas operacji nie tylko przecięto przeponę, ale i usunięto część zdrowej trzustki - powiedziała w rozmowie z "DŁ".
Po czterech tygodniach od zabiegu przyjął córkę chorej na wizytę. Zapewniał, że szpital robi wszystko, co w jego mocy, żeby uratować kobietę. Pani Danuta zmarła 16 listopada 2023 r.
Szpital przekazał sprawę ubezpieczycielowi. Ten zakończył postępowanie likwidacyjne, oferując pani Agnieszce zadośćuczynienie w kwocie 16 tysięcy złotych. Kobietę reprezentuje w tej sprawie adwokat Agnieszka Ruta, która nie ma wątpliwości - lekarze popełnili błąd medyczny.
Bardzo rzadko się zdarza aby ubezpieczyciel jednoznacznie wskazał, jak ma to miejsce w przypadku mamy mojej klientki, że operator nie dochował należytej staranności co doprowadziło do usunięcia zdrowego narządu, który nie nadaje się do rekonstrukcji - twierdzi.
Pani Agnieszka dalej walczy o sprawiedliwość - kobieta reprezentowana przez adwokata wystąpiła do szpitala z roszczeniami cywilnymi.