Leśnicy podzielili się z internautami niepokojącym wpisem oraz kilkoma szokującymi fotografiami pochodzącymi wprost z lasu. Dodali, że to naprawdę "wielka bolączka", z jaką od lat nieustanie i wciąż bezskutecznie walczą. Chodzi o nielegalnie pozostawiane w tym środowisku odpady.
Największy problem stanowią stare opony, które są od jakiegoś czasu prawdziwą epidemią – wyrzucane zarówno pojedynczo, jak i "hurtowo" - podkreślili.
"Od początku roku Nadleśnictwo zutylizowało na własny koszt już cztery tony samych opon. Do tego dochodzą też inne części – np. czterdzieści zbiorników od paliwa" - tak leśnicy przytoczyli zebrane przez siebie dane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opony w lesie. To zagrożenie dla zdrowia ludzi
Pracownicy dodali, że to nie tylko problem estetyczny, ale też negatywny wpływ na środowisko i człowieka.
Takie śmiecenie oponami szczególnie może szkodzić innym osobom, które zbierają, a potem jedzą runo leśne, tj. maliny, borówki i jeżyny (w lecie) oraz grzyby (jesienią i zimą).
Śmieci w lesie stanowią zatem bezpośrednie zagrożenie dla ich zdrowia, ponieważ bardzo często są to odpady, które nie są chemicznie obojętne dla otoczenia - podkreślili leśnicy.
Fachowcy zapewnili, że robią co mogą, by na stałe pozbyć się problemu zanieczyszczania zielonych obszarów. "Niestety póki co, jest to syzyfowa praca. Utylizujemy śmieci i patrolujemy lasy, jednak nie możemy być wszędzie - zarządzamy terenem o wielkości 32 087 ha" - wyjaśnili.
Nadleśnictwo Krzystkowice przypomniało też na Facebooku, że Punkty Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych ograniczają przyjmowanie zużytych opon do 4 sztuk na rok (dla jednego gospodarstwa domowego).
"Ponadto są otwarte tylko raz w tygodniu. Dawniej takich ograniczeń nie stosowano, więc można przypuszczać, że w jakimś stopniu przyczyniło się to do pogorszenia sytuacji, co my - leśnicy - widzimy gołym okiem. Sezon na wymianę opon właśnie się zaczyna, więc spodziewamy się zwiększenia skali procederu" - zaalarmowali leśnicy.