Choć zima za pasem, leśnicy działają na pełnych obrotach. Jesień to czas, gdy pracownicy Lasów Państwowych przeszukują lasy w poszukiwaniu owadów żerujących na sosnach. W ściółce, u podstawy pni drzew, sprawdzają, ile kryje się owadów i czy w następnych latach mogą mieć wpływ na sosnowe lasy.
Zanim mrozy na dobre się zadomowią, wiele owadów schodzi z koron drzew - gdzie intensywnie żerowały - pod ściółkę. Tam zimują w postaci poczwarek lub kokonów, wyjątkowo jako gąsienice. Kiedy nie ma silnych przymrozków, owady ukrywają się tuż pod ściółką, ale w przypadku niskich temperatur schodzą głębiej. Dlatego tak ważne jest, aby leśnicy przeprowadzili kontrolę w odpowiednim czasie - tłumaczą pracownicy Nadleśnicta Kolbuszowa.
Niskie jesienne temperatury i pierwsze przymrozki to sygnał, by rozpocząć poszukiwania, najlepiej, zanim spadnie śnieg. W chłodne noce można znaleźć owady w ściółce znacznie wcześniej. Z koron drzew najpóźniej schodzą barczatki i poprochy, a najwcześniej zawisaki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wśród poszukiwanych owadów znajdują się najgroźniejsze liściożerne szkodniki, które mogą poważnie zaszkodzić drzewostanom. Są to m.in.:
- Strzygonia choinówka
- Poproch cetyniak
- Zawisak borowiec
- Barczatka sosnówka
- Osnuja gwiaździsta (błonkówka)
- Boreczniki
Jak wyglądają poszukiwania? Zespół leśników przeszukuje ściółkę aż do gleby mineralnej, korzystając z różnych metod inwentaryzacyjnych. Pracują w kilkuosobowych grupach, aby dokładnie sprawdzić teren wokół drzew.
Poszukiwania centymetrowych kokonów w ściółce jest czasem łatwiejsze niż znalezienie kluczy do domu rano przed wyjściem do pracy - ironizują leśnicy.
By precyzyjne określić stan zagrożenia lasu, zebrane owady czeka długa droga. Najpierw znalezione okazy z każdej powierzchni próbnej umieszcza się w tekturowych pudełkach z opisem: nadleśnictwo, leśnictwo, oddział i numer partii kontrolnej. Następnie zawozi się je do nadleśnictwa, gdzie przechodzą wstępną identyfikację.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.