W połowie maja trwa festiwal kwitnących drzew iglastych. Przy okazji kwitnienia, drzewa produkują ogromne ilości żółtego pyłku. W miniony weekend w wielu regionach kraju przeszły długo oczekiwane opady deszczu. W niektórych miejscach pojawiły się kałuże. A na nich, szczególnie w lasach i na obrzeżach tworzą się różnej wielkości żółte plamy osadu.
Wiele osób to niepokoi. Zadają sobie pytanie, co to jest, siarka? Bo kolor rzeczywiście przypomina ten minerał w stanie krystalicznym. Leśnicy uspokajają.
To nie pył saharyjski. I nie siarka. To także nie opad z Czarnobyla ani opryski z samolotów. To również nie efekt zanieczyszczonego powietrza. To pyłek, głównie z kwitnących drzew iglastych, ale i z innych kwitnących roślin. Tak jest co roku o tej porze - wyjaśniają leśnicy Lasów Państwowych.
Dla większości ludzi te pyłki są nieszkodliwe, ale dla alergików nastały ciężkie chwile. Dlaczego jednak tych pyłków jest tak dużo, że tworzą wręcz żółte dywany? Głównymi sprawcami tego zjawiska są drzewa z rodziny sosnowatych, a więc przede wszystkim sosna, rzadziej świerk, jodła, modrzew i cedr, a dokładnie ich kwiaty męskie.
Aktywność alergenowa pyłków sosnowatych jest według większości autorów niewielka lub nie występuje w ogóle. Dyskutowana jest rola pyłku drzew iglastych w procesie gruntowania błony śluzowej dróg oddechowych, co z uwagi na wyjątkowo wysokie stężenia pyłku sosny wydaje się mieć znaczenie dla późniejszych objawów wywołanych alergenami pyłku traw.