Ludzie nagminnie porzucają śmieci w lasach, a leśnicy regularnie znajdują nielegalne wysypiska i zajmują się ich usuwaniem. Jak wynika z postu zamieszczonego w mediach społecznościowych przez Lasy Państwowe, na ten cel wydaje się ponad 32 mln zł rocznie. Jak podkreślają leśnicy, jest to "równowartość 30 w pełni wyposażonych karetek pogotowia".
Choć leśnicy widzieli już wiele, znalezisko w Wejherowie mocno nimi wstrząsnęło. W tamtejszym kompleksie leśnym ktoś porzucił nie tylko opakowania, ale także rybią ikrę. Ta znalazła się w strumieniu, co jak podkreślają leśnicy, jest poważnym zagrożeniem dla leśnego ekosystemu.
Sytuacja w Wejherowie to nie tylko kłopot z uprzątnięciem odpadów. To też biologiczne zagrożenie dla dzikiej fauny, wprowadzenie gatunków obcych do środowiska, zanieczyszczenie gleby i wód gruntowych. Odpady biologiczne powinny być zutylizowane zgodnie z przepisami, aby chronić ekosystemy - czytamy w poście zamieszczonym na Facebooku przez Lasy Państwowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Leśnicy podkreślają, że w związku z zagrożeniem biologicznym konieczne było podjęcie jak najszybszych działań. Niestety uprzątnięcie i utylizacja odpadów biologicznych to nie tylko wyścig z czasem, ale także ogromne wydatki.
Straż leśna prowadzi dochodzenie
Straż leśna prowadzi w sprawie porzuconych odpadów dochodzenie. Leśnicy za pośrednictwem social mediów proszą o kontakt wszystkich, którzy mogą posiadać jakiekolwiek informacje na temat sprawców. Należy je zgłaszać do Nadleśnictwa Wejherowo.
Takie sytuacje jak ta, wymagają nie tylko stanowczych działań ze strony Straży Leśnej, ale także nas wszystkich. Każdy trop może pomóc w odnalezieniu winnych i ich ukaraniu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.