Kornik drukarz to chrząszcz, który mimo swych niewielkich rozmiarów - ma zaledwie 5 mm - potrafi doprowadzić do wymarcia całego lasu. Najczęściej atakuje lasy świerkowe. Do śmierci drzewa doprowadza uszkadzanie kory i łyka na skutek wygryzania przez owady chodników, tuneli.
Kornik nie zasiedla zdrowych świerków, ale szuka takich, które zostały osłabione przez żerowanie innych owadów, dlatego uznawany jest za szkodnika wtórnego.
Wgryza się w korę i tam składa jaja, z których wykluwają się larwy. Są bardzo żarłoczne i jest ich bardzo dużo. Drążą tunele, uszkadzając korę i łyko. Po jakimś czasie z larw powstają dorosłe osobniki, które wygryzają się na zewnątrz drzewa, by zaatakować następne. Kornik w ciągu jednego roku, może dać początek aż trzem pokoleniom.
Przy ogromnej ilości owadów zaatakowane drzewo nie ma szans, a masowe pojawienie się kornika może doprowadzić do wyginięcia całego lasu - informuja leśnicy.
Czytaj także: Nagranie z pierwszej komunii. Internauta: "Nie wierzę"
Aby zapobiegać takim katastrofom, leśnicy wycinają drzewa już zaatakowane i wywożą je z lasu. Zakładają także zwabiające korniki pułapki feromonowe, które zawierają zapach przypominający ten, który jest wydzielany przez owady podczas godów.
Do prowadzenia monitoringu często wykładane są tzw. drzewa pułapkowe (tzw. pułapki klasyczne), którym towarzyszą pułapki feromonowe. To np. takie skrzynki jak na zdjęciu, w których umieszcza się środek wabiący owady - tłumaczą leśnicy.
Zwabione korniki dostają się do wnętrza pułapki i wpadają do specjalnego pojemnika, skąd są systematycznie wybierane i liczone.