Leśniczy Sławomir P. z nadleśnictwa Łobez (woj. zachodniopomorskie) we wrześniu ubiegłego roku zastrzelił potężnego żubra. Potem wykroił z niego mięso, a zmasakrowane szczątki ukrył pod stertą gałęzi. Chciał je spalić i zatrzeć wszytskie ślady.
Według eksperta mężczyzna wykroił około 200 kilogramów mięsa z ciała ponad 600-kilowego zwierzęcia. Jak powszechnie wiadomo żubry od dawna są w Polsce pod ochroną.
Czytaj także: Najbardziej uparty rolnik świata? Nie chciał sprzedać ziemi. Zobacz, gdzie teraz ma pole
Zwłoki zwierzęcia znalazła w lesie sąsiadka Sławomira P. i zawiadomiła jego przełożonych. Mężczyznę od razu zwolniono z pracy i zgłoszono sprawę na policję.
Pomylił żubra z... dzikiem
Gdy śledczy znaleźli pocisk w ciele żubra, leśniczy do wszystkiego przyznał. Mężczyzna kuriozalnie tłumaczył się, że pomylił żubra z dzikiem. Maciej Tracz z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego w rozmowie z "Faktem" mówi, że jest to niemożliwe, gdyż strzał był bardzo precyzyjny.
Jak donosi "Fakt" Sławomir P. ze łzami w oczach tłumaczył w sądzie, że już poniósł karę, bo ten jeden strzał złamał mu życie.
"Byłem przekonany, że strzelam do dzika. To była ewidentna pomyłka. Przepracowałem w lesie 33 lata, a teraz to wszystko legło w gruzach" - tłumaczył w sądzie leśniczy
Sędzia Arkadiusz Krupa z Sądu Rejonowego w Łobzie mówił, że zwierzę zostało ewidentnie skłusowane, a zacieranie śladów to dodatkowa okoliczność obciążająca.
Były leśniczy Sławomir P. został skazany na miesiąc bezwzględnego więzienia oraz 18 miesięcy prac społecznych po 25 godzin miesięcznie. Musi też zapłacić 15 tys. zł grzywny, 13 tys. zł nawiązki na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i pokryć koszty procesu.
Poza tym utracił sztucer i ma zakaz pracy w zawodzie leśnika na 5 lat. Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca oskarżonego nie wyklucza złożenia apelacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.