Krzysztof Malec - podleśniczy Leśnictwa Rybnica zauważył w środku lasu dostawczy samochód marki Volkswagen na numerach rejestracyjnych z woj. dolnośląskiego. Mężczyzna wezwał na miejsce strażników leśnych z Józefowa.
Auto po brzegi było wypełnione świeżym mchem
Jak się okazało, w aucie oprócz 4-osobowej grupy ludzi, znajdowało się jeszcze 150 skrzynek ze świeżo zerwanym leśnym mchem. Były to gatunki: bielistka siwa i widłoząb miotlasty, które są objęte częściową ochroną gatunkową.
Żadna z osób nie chciała nam potwierdzić swojej tożsamości, dlatego na miejsce został wezwany patrol policji. Złodzieje trzymali się wersji, że pozyskali mech w lesie prywatnym, ale już wstępne oględziny terenu wykazały, że jego znaczne ilości zostały zebrane kilkaset metrów od miejsca zatrzymania, w obrębie lasów zarządzanych przez nasze nadleśnictwo - mówi Kazimierz Oleszek Komendant Straży Leśnej w Nadleśnictwie Józefów, cyt. przez portal lublin112.pl
Zgodnie z artykułem 153 kodeksu wykroczeń, jeśli ktoś zbiera mech lub ściółkę w nienależącym do niego lesie, podlega karze grzywny.
Za ten czyn zatrzymani otrzymali mandaty karne, a kierowca został ukarany dodatkowym mandatem za nielegalny wjazd do lasu - mówi komendant Oleszek.
Leśny mech wykorzystywany jest we florystyce m.in. do kompozycji roślinnych w szklanych pojemnikach, czy przy dekoracji wnętrz. Sprawą kradzieży zajęli się miejscowi policjanci, którzy prowadzą czynności wyjaśniające wobec zatrzymanych osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.