Kornik sześciozębny jest na drugim miejscu w kraju jeśli chodzi o wielkość, po bielojadzie olbrzymim, ma długość 5-8 mm. Jego nazwa pochodzi od sześciu ząbków - ale nie w otworze gębowym, ale na ścięciach pokryw. Czwarty z nich licząc od góry jest największy i opatrzony na końcu ostro zakończonym guziczkowatym zgrubieniem.
To, że korniki są w drzewie można poznać po wysypujących się biołordzawych trocinkach lub wyciekach żywicznych w dolnej części pnia. Po odgięciu kory widoczne jest żerowisko - tłumaczą leśnicy.
Na drzewach stojących jest to jeden chodnik macierzysty skierowany jest ku górze, dwa w dół, każdy o długości ok. 50 cm, a więc dość długie. Chodniki zaczynają się od komory godowej, wygryzionej uprzednio przez samca, do której zwabia kilka samic.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wygryzają one chodniki macierzyste, a następnie w każdym z nich 3-4 otwory wentylacyjne, dalej w pojedynczych nyżach składają jaja w liczbie 60-70 sztuk. Z jaj wylęgają się larwy, które wygryzają chodniki larwalne o długości 6-8 cm, odchodzące od macierzystych pod kątem prostym. Kolebki poczwarkowe umieszczone są głęboko w korze. Młode chrząszcze pojawiają się w lipcu lub sierpniu.
Kornik sześciozębny atakuje osłabione, starsze sosny, bywa, że i drzewa ścięte, złomy i wywroty. Korytarze drąży między grubą korą a drewnem, w łyku, stąd znajdziecie go w dolnej części sosen. Często pojawia się na drzewach osłabionych żerowaniem kornika ostrozębnego i powoduje ostateczne zamieranie drzew - tłumaczą leśnicy.
Zatem jak zapobiegać szkodom od kornika? Leśnicy radzą, by wycinać zaatakowane drzewa, czyli tak jak w przypadku większości innych korników.