Leszek S. został poprzednio skazany w lutym. Wtedy usłyszał wyrok 4 lat pozbawienia wolności. Apelację w sprawie złożył obrońca oskarżonego o gwałt 51-latka. "Gazeta Wyborcza" opisuje, że wyrok musiał zostać uchylony z powodów proceduralnych.
Czytaj także: Poszukiwania polityka Lewicy. Brat nie ma wątpliwości
Leszek S. zgwałcił 8-latkę. Usłyszał wyrok 4 lat więzienia
Dramat rozegrał się w czerwcu ubiegłego roku. W niewielkiej wsi w powiecie pleszewskim (woj. wielkopolskie) pedofil zaatakował 8-latkę wychodzącą ze sklepu.
Stosując wobec niej przemoc w postaci szarpania za nadgarstek oraz grożąc pobiciem, zaciągnął ją za drzewa rosnące przy sklepie – opisała sędzia Anna Zawiślak.
51-latek miał zmusić dziewczynkę do dotykania swoich miejsc intymnych, a następnie zgwałcił. Policjanci zatrzymali sprawcę jeszcze tego samego dnia. Prokuratura zarzuciła mu gwałt na osobie małoletniej i zawnioskowała do sądu o areszt tymczasowy. Środek zapobiegawczy był kilka razy wydłużany.
Leszek S. przyznał się do winy, a swoje zeznania podtrzymał przed wymiarem sprawiedliwości. Sąd rejonowy w Pleszewie skazał go na cztery lata więzienia. Wyrok w sprawie zapadł w lutym 2022 roku.
Obrońca 51-latka złożył jednak apelację. Mężczyzna ponownie stanął przed sądem okręgowym w Kaliszu. Leszek S. ponownie usłyszał wyrok 4 lat pozbawienia wolności, zakaz kontaktów z ofiarą przez 10 lat i zakaz zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 50 metrów. Biegli orzekli, że mężczyzna powinien poddać się leczeniu.
Terapię będzie musiał podjąć najwcześniej na 6 miesięcy przed zakończeniem odbywania kary. 51-latek usłyszał także zakaz wykonywania przez 10 lat zawodów, w których mógłby mieć kontakt z dziećmi. Wyrok jest nieprawomocny.
Prokuratura przesłała akta do niewłaściwego sądu. Później nie złożyła apelacji
Maksymalna kara za gwałt to 12 lat więzienia. Sędzia Anna Zawiślak przypomniała, że mężczyzna działał w recydywie. Dopuścił się bowiem zabronionego czynu w ciągu pięciu lat od odbycia kary 10 miesięcy pozbawienia wolności.
Apelacja została złożona wyłącznie na korzyść oskarżonego, tym samym sąd nie mógł orzec kary surowszej niż uprzednio zapadła. Dlatego wymierzona kara oscylować musiała w granicach do czterech lat pozbawienia wolności – wyjaśniła sędzia.
Sąd Okręgowy w Kaliszu nie miał innego wyjścia, jak uchylić poprzedni wyrok sądu rejonowego. Gwałt jako zbrodnia musi być bowiem od razu rozpatrywany przez sąd wyższego rzędu. Oznacza to, że akta sprawy powinny trafić od razu do Kalisza. Nie jest jasne, dlaczego prokuratura przekazała je do sądu rejonowego w Pleszewie.
Oskarżyciel nie złożył też apelacji, więc sąd wymierzając karę, kierował się zasadą reformationis in peius. Oznacza to, że nie można zmienić wyroku na niekorzyść strony wnoszącej apelację, chyba że złożyły ją obie strony.
Obejrzyj także: Sceny jak z filmu akcji. Zaskakujący finał pościgu pod Zieloną Górą
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.