Kierowcy Ubera czy Bolta znaleźli się na czarnej liście taksówkarzy. Bulwersowało ich to, że rozwożą ludzi za niższe stawki, które mogą zagwarantować dzięki temu, że nie muszą płacić tylu opłat, co oni.
Wiele wskazuje na to, że Lex Uber okaże się lekiem na problem. Przynajmniej dla taksówkarzy, bo przedstawiciele Ubera czy Bolta z całą pewnością nie będą zadowoleni.
Lex Uber. Co się zmieni?
Cel nowych przepisów to oczywiście ujednolicenie rynku przewozu osób. Przepisy mają gwarantować to, że wszyscy będą czuli się traktowani jednakowo.
Od tego momentu, kierowcy oferujący przejazdy w prywatnych samochodach osobowych, będą musieli m.in. posiadać licencję taxi, opłacać droższe ubezpieczenia czy opłacać podatki zgodnie z prowadzoną działalnością - wyjaśnia Andrzej Padziński, członek zarządu iTaxi oraz dyrektor ds. floty w rozmowie z redakcją radiazet.pl.
Czytaj także: Melania Trump weszła na scenę i... Nagranie jest hitem
Ekspert zauważył jednocześnie, że nowe prawo zniweluje różnice w cenach za przejazd. To oczywiście ze względu na wzrosty kosztów, jakie dotkną Ubera czy Bolta. Padziński twierdzi, że wycena kursów, zapewniająca opłacalność, będzie teraz oscylować w granicach 2-2,20 zł za kilometr.
To bez wątpienia problem dla wspomnianych usługodawców. Zmniejszy się ich przewaga nad taksówkarzami. Czy jednak nowe przepisy sprawią, że zainteresowanie Boltem i Uberem stanie się mniejsze? Czas pokaże.
Czytaj także: Dorota Gardias ma koronawirusa. Jej stan jest poważny