Ostatnimi czasy TVP słynie ze swojej antypatii do środowiska LGBTQ. Niedawno w programie "Pytanie na śniadanie" doszło do sytuacji, która odbiła się szerokim echem w świecie mediów. Na ekranach widzów w pewnym momencie pokazała się tęczowa flaga w całej okazałości.
Sprawczynią całego zamieszania okazała się Karin Ann. Wokalistka dała występ na zakończenie programu. Na jego samym początku wyciągnęła tęczową flagę i zadedykowała swoją piosenkę społeczności LGBTQ w Polsce. Pomimo przedstawienia przez nią narracji niezgodnej z tą prezentowanej w TVP, nikt nie podjął decyzji o zdjęciu Słowaczki z anteny.
Piosenkę dedykuje całej społeczności LGBTQ w Polsce, bo wiecie, jak to wszystko wygląda. Zasługujecie na miłość, zasługujecie na to, aby czuć się bezpiecznie. Jestem z Wami, stoję tu z Wami i kocham Was - powiedziała Karin Ann.
Kilka dni później okazało się, że włodarze TVP znaleźli winowajcę niewygodnej dla nich sytuacji. OKO.press poinformowało, że z powodu incydentu wydawca tamtego wydania "Pytania na śniadanie" Radosław Bielawski został wezwany na rozmowę z szefem wydawców programu Cezarym Jęksą oraz Anną Cyzowską, szefową agencji kreacji rozrywki i oprawy. 17 czerwca, po 12 latach na tym stanowisku, zakończono z nim współpracę.
Najpierw powiedzieli, że Radek zostanie zawieszony. I że jak zrobi się afera na górze, będą mogli powiedzieć, że wydawca został już ukarany. Może to wystarczy. Ale w sobotę podziękowali mu całkiem za współpracę - stwierdził cytowany przez OKO.press anonimowy pracownik TVP.
Karin Ann ma 19 lat i pochodzi ze Słowacji. Od jakiegoś czasu zyskuje coraz większą popularność w Polsce i niedawno występowała na koncertach Sanah. Piosenki zaczęła pisać w wieku 14 lat, a rok później podpisała swój pierwszy kontrakt.
Czytaj także: Sonda TVP miała pogrążyć TVN. Bohaterka obiektem drwin
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.