Komorowski został zapytany przez prowadzącą program Monikę Olejnik o głośną sprawę niewpuszczenia Zofii Romaszewskiej na mszę pogrzebową Jana Lityńskiego. Działaczka opozycji demokratycznej w PRL nie została wpuszczona do świątyni przez obostrzenia epidemiczne i limit osób mogących przebywać w kościele.
Co o sprawie uważa Komorowski?
Były prezydent nie zostawia suchej nitki na doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy.
Nie może być tak, że przychodzi pani Zofia Romaszewska na pięć minut przed rozpoczęciem mszy i dziwi się, że jej nie traktują w sposób ekstra nadzwyczajny, nie wpuszczają na ekstra zasadach. To jest jakiś przerost egotyczny - powiedział Komorowski.
Polityk zauważył, że Romaszewska mogła przed mszą zgłosić rodzinie zmarłego Jana Lityńskiego chęć wzięcia udziału w uroczystości, wówczas zapewne zostałaby dodana do listy osób mogących uczestniczyć we mszy.
Na szczęście nie popsuła ona atmosfery pogrzebu i w kościele Mszy żałobnej za duszę Janka Lityńskiego i uroczystości pogrzebowych. Myślę, że pani Zofia Romaszewska jednak odczuła również absolutny brak akceptacji dla jej zachowań, jej słów, ze strony opinii publicznej. (...) Mogła odpowiednio wcześniej wpisać się na listę albo grzecznie postać sobie przed kościołem. (...) W moim przekonaniu złamała dobry obyczaj cywilizacji zachodniej, a także wynikający z kultury polskiej, że nie sposób w dniu pogrzebu zgłaszać pretensji do rodziny zmarłego - stwierdził Komorowski.
Oburzenie Lichockiej
Joannie Lichockiej nie spodobały się wypowiedzi byłego prezydenta na antenie TVN24. Zdaniem posłanki PiS Komorowski powinien... czyścić buty Romaszewskiej oraz odstąpić jej miejsca w ławie kościelnej.
Bronisław Komorowski, były prezydent (sic!) o Zofii Romaszewskiej: mogła postać przed kościołem. Ów były prezydent (sic!) zapewne nie pomyśli, że powinien nie tylko czyścić buciki pani Zofii, ale też zwyczajnie ustąpić jej miejsca w kościele" - atakuje Lichocka.
Czytaj także: Gorączka w Poznaniu. Ewakuacja przedszkoli
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.