Drugi tydzień stycznia uznawany jak za szczytowy okres zachorowań na grypę. Jak podaje "Sunday Times" z oficjalnych danych wynika, że w tym czasie liczba pacjentów z objawami grypopodobnymi zgłaszanymi lekarzom rodzinnym wynosiła zaledwie 1,1 na 100 000 osób.
Czytaj także: Koronawirus a ciąża. Przełomowe odkrycie naukowców
Dla porównania, średnia z ostatnich pięciu lat to 27 na 100 000 osób. Tak niski poziom zachorowań na grypę nie był spotykany od ponad 130 lat.
"Grypa niemal całkowicie wytępiona"
Simon de Lusignan - profesor na Uniwersytecie w Oksfordzie i dyrektor centrum badań i nadzoru Royal College of GPs, które koncentruje się na grypie - powiedział, że grypa została "prawie całkowicie wytępiona".
Ostatni raz, kiedy mieliśmy dowody na tak niskie wskaźniki, był wtedy, gdy liczyliśmy tylko ofiary śmiertelne grypy w 1888 roku, przed pandemią grypy 1889-90 - powiedział John McCauley ze Światowej Organizacji Zdrowia.
Czytaj także: Nietypowy objaw cukrzycy. Zmiany na płytce paznokcia
Uważa się, że na tak gwałtowny spadek zachorowań na grypę ma wpływ pandemia koronawirusa. Głównym powodem są wprowadzane w wielu krajach obostrzenia i zwiększona higiena, która zapobiega przenoszeniu się zarazków.
Zobacz także: Szczepienia na grypę. Czy Polacy chcą się zaszczepić?