17 kwietnia 2023 roku - ta data do końca życia utkwi w pamięci pana Piotra. Początkowo nic nie wskazywało na to, że listonosz z Rzeszowa będzie musiał zmierzyć się z totalnie niecodzienną sytuacją.
Rano rozpocząłem swój dyżur w urzędzie. Najpierw przesegregowałem przesyłki, załadowałem auto i ruszyłem w teren - opowiedział w materiale opublikowanym przez Pocztę Polską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna udał się do pobliskiego Zgłobnia. Podjechał pod dom starszej, samotnej kobiety. Pan Piotr miał w ręku przesyłkę dla seniorki. Niestety, gdy zapukał do drzwi, nikt nie odpowiedział. Później jeszcze kilkukrotnie dzwonił, ale nic z tego nie wynikało.
Uznałem, że odwiedzę pozostałych klientów w okolicy i za chwilę tu wrócę. Tak też zrobiłem. Ale sytuacja się powtórzyła. Nadal nikt nie otwierał drzwi ani nie odbierał telefonu. Usłyszałem jednak ciche wołanie: "Pomocy, ratunku" - zrelacjonował mężczyzna, cytowany przez "Fakt".
Zdołał zorganizować klucze, by wejść do środka. Szybko okazało się, że półprzytomna kobieta leży na podłodze. Upadła w jednym z pomieszczeń na tyle nieszczęśliwie, że listonosz nie był w stanie otworzyć drzwi. Wobec tego wezwał służby.
Rzeszów. Listonosz bohaterem
Dzięki sprawnej reakcji przedstawiciela Poczty Polskiej seniorka trafiła do szpitala. Gdyby nie pan Piotr, nie wiadomo, co stałoby się z tą starszą kobietą.
Może do dziś leżałaby tam podłodze. Rzadko ktoś ją odwiedzał - podkreślił rzeszowianin.
"Niech ta historia zainspiruje nas wszystkich" - apeluje Poczta Polska. - Bohaterem się nie czuję. To moja praca - podsumował natomiast skromny listonosz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.