Pod koniec ubiegłego tygodnia rosyjskie media obiegła informacja o złym stanie zdrowia reżysera Nikity Michałkowa. Nazywany "Lizusem Putina" działacz trafił do moskiewskiego szpitala 5 stycznia "z poważnymi powikłaniami po przebytej chorobie".
"Lizus Putina" walczy o życie. Wiadomo, co się stało
Początkowo rzecznik nagrodzonego Oscarem filmowca tłumaczył, że 77-latek zmaga się z ciężkim przebiegiem grypy. Dementował rozprzestrzeniające się w sieci pogłoski, jakoby Michałkow był zakażony koronawirusem. W poniedziałek 9 stycznia kontrolowana przez Kreml agencja informacyjna RIA Novosti przekazała nowe informacje na temat stanu zdrowia Rosjanina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
W komunikacie poinformowano, że Nikita Michałkow pozostaje na oddziale intensywnej terapii. Powołując się na przedstawiciela instytucji medycznej, agencja RIA Novosti potwierdziła także, że 77-latek otrzymał pozytywny wynik testu na COVID-19.
Jak podaje rosbalt.ru, po otrzymaniu pozytywnego wyniku testu na COVID-19 Michałkow został przeniesiony do Miejskiego Szpitala Klinicznego nr 52 w Moskwie, "który ma duże doświadczenie w leczeniu koronawirusa i stosuje najnowocześniejsze metody postępowania z pacjentami z tym zakażeniem".
Kim jest Nikita Michałkow - "Lizus Putina"?
Nikita Michałkow to jeden z najbardziej znanych rosyjskich reżyserów i aktorów. W 1994 roku został nagrodzony Nagrodą Akademii Filmowej za film "Spaleni Słońcem". W 2005 roku zagrał jedną z ról w filmie Krzysztofa Zanussiego "Persona non grata", za którą otrzymał nagrodę za drugoplanową rolę męską na 30. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Obecnie Michałkow bardziej niż ze swojej twórczości znany jest z otwartego popierania Władimira Putina i zapoczątkowanej przez niego wojny w Ukrainie. Od 24 lutego przedstawia inwazję jako "walkę w obronie rosyjskiej cywilizacji". Publicznie oskarżył też Ukrainę o prace nad bronią biologiczną, która przy pomocy ptaków miała zostać przeniesiona do Rosji. Za głoszenie prokremlowskiej propagandy został objęty unijnymi sankcjami.
Czytaj także: Rosjanka z dostawą? Wpadka kremlowskiej propagandy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.